"Jestem 78-letnią kobietą, mam kochającego męża, trzech synów, siedmioro wnucząt i trzy prawnuczęta. Niedawno zdiagnozowano u mnie raka. Pierwsza operacja zakończyła się sukcesem, ale zastanawiałam się, czy powinnam zdecydować się na dalsze leczenie i związane z nim cierpienie, czy też zaryzykować i nie poddawać się mu. W końcu żyłam długo i szczęśliwie. Chociaż zostałam wyleczona, nadal zastanawiam się, czy mamy moralny obowiązek żyć tak długo, jak to możliwe?" Ann Tarbert, Szkocja
Wszystkie komentarze
Kiedyś o tym myślałam po wizytach w jednym ze szpitali onkologicznych, gdzie widziałam wysiadujących godzinami pod lekarskim gabinetem ludzi - jeszcze żyjących ale wyglądających jak...trupy. Nie wiem jak się zachowam kiedy będę na miejscu tych osób. Mam nadzieję, że będę umiała odpuścić w odpowiednim momencie i zamiast gnić pod gabinetem wybiorę się np. w jakąś ciekawą podróż żeby ostatni raz popatrzeć i podziwiać piękno matki natury.
Zasadniczo się z Tobą zgadzam, też bym chciała umieć w porę odpuścić. Ale te 'trupy", "gnić pod gabinetem" o ludziach chorych ... Można to chyba było pominąć? Ostatecznie, chyba nikt z nas nie wie co wybierze, dopóki sam przed tym wyborem nie stanie?
Bez leków spod gabinetu możesz daleko nie ujechać. Łatwo się decyduje za innych kiedy już powinni uwolnić świat od swojego trupiego wyglądu. Pewnie też nie pachniało za pięknie co?
Ale tak to właśnie wyglądało, w sensie ta sytuacja, bo pewnie zaraz się przyczepisz, że mówię 'to' o ludziach. Dlaczego mam to pomijac ? Tak to wyglądało i tak mnie przerażało. Chcesz to ująć mniej dosadnie - proszę bardzo, ale nie recenzuj moich odczuć i sposobu ich opisywania, uprzejmie proszę.
Cały czas mówię o sobie i o swojej decyzji po tym jak napatrzyłam się na innych. Za nikogo nie decyduję. Nie przypisuj mi swoich intencji. To o zapachu to już w ogóle histeria, opanuj się.
Upubliczniłaś swoje odczucia. I to upublicznienie krytykuję. Mogą to przeczytać ludzie, którzy właśnie wysiadują pod tymi nieszczęsnymi gabinetami. Ty jesteś przerażona nimi. A pomyślałaś jak oni się poczują czytając taki wpis?
A pomyślałaś jak się czuję kiedy atakujesz moje odczucia ?
Nie atakuję tego co czujesz, a jedynie to, że w tak brutalny sposób się nimi dzielisz na publicznym forum.
"Moje życie jest moją własnocią. "
To pusty frazes. Przy braku eutanazji i aborcji Twoje życie jest własnością moralistów .
Wiekszosc pieniedzy na ochrone zdrowia wydaje sie w ostatniej , czesto letalnej fazie zycia, czy to jest moralne, kiedy młodym i biednym psuja sie zeby, raka leczy sie w polsce słabo, a opieka zdrowotna jest gorsza niz za komuny?
Dlatego powszechna opieka zdrowotna jest niemoralna, bo wrzuca się czasami miliony w beznadziejne przypadki z mikroskopową szansą na wyleczenie (a nie przedłużenie życia o parę miesięcy). Gdyby każdy płacił z własnej kieszeni lub ubezpieczenia, to mielibyśmy mniej rozpaczliwych prób ratowania czegoś czego nie da się uratować.