W kraju o legendarnej uprzejmości coś się psuje. Klienci pokrzykują na obsługę, a turyści, oczekujący najwyższego poziomu usług, nie kryją niezadowolenia. To chyba koniec Japonii, gdzie klient jest bogiem - pisze "The New York Times".

Planowali odwiedzić tradycyjny zajazd z gorącymi źródłami, jakich pełno wokół Tokio. Pech chciał, że przyjechali pół godziny za wcześnie. Na recepcji dostali informację, że mają zaczekać na parkingu w samochodzie. Zdziwieni spytali, dlaczego nie mogą od razu dostać kluczy do zarezerwowanego pokoju. Dalszy ciąg incydentu widać na nagraniu z kamery bezpieczeństwa.

Z początku grzeczna rozmowa zamieniła się w pyskówkę, w której jedna strona przekrzykiwała drugą. Zdenerwowani klienci opuścili zajazd. Za nimi pognał menedżer, który japońskim zwyczajem zaczął ich przepraszać, padając przed nimi na kolana i składając pokłony.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czy autorka słyszała o możliwości umieszczania odnośników w tekstach publikowanych w Internecie? Informacja o tym, że coś można obejrzeć na filmie jest mało przydatna, jeżeli nie wiadomo, gdzie ten film można znaleźć.
    @MójNik
    czy komentujący/ komentujca słyszał/a o wyszukiwarce??
    widać że nie tylko japonia ma problem z bucami.
    już oceniałe(a)ś
    4
    16
    @MójNik
    Właśnie o czymś takim pisałem - kultura i stosunki folwarczne.
    Można było napisać w komentarzu: "warto byłoby... dobrze byłoby dodać linki..." itd. itp.
    Wyobraź sobie taką sytuację: tworzysz cokolwiek np. artykuł, wkładasz w to serce, czas i wysiłek. Art. jest interesujący i opisuje nowe, nieznane wcześniej zjawisko.
    Po czym Twój szef (albo czytelnik) reaguje pytaniem jw.: " Czy słyszała/eś o ...?"
    I byłby to jedyny jego komentarz, merytorycznie na temat Twojej pracy nic.
    Jakbyś się wtedy poczuł/a i co byś o swoim szefie pomyślał/a?
    już oceniałe(a)ś
    16
    3
    @MójNik
    No właśnie chyba nie wolno. Jak kiedyś w komentarzu wstawiłem link spoza wyborczej, to też został skasowany. To niezgodne z regulaminem i myślę że dziennikarze też mają jakieś ograniczenia w stawianiu linków do konkurencji. Jakby nie było YpuTube to konkurencja dla Wyborczej.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @DonDiaz
    Referencje do publikacji na którę się powołuje to podstawa warsztatu naukowca. Ich brak to podstawowy błąd. Szef miałby rację.
    już oceniałe(a)ś
    1
    5
    @MójNik
    Pisałem o sposobie w jaki traktujemy się nawzajem (a autorów w szczególności).
    Brak linków można było moim zdaniem wyrazić w innej formie i byłoby OK
    (BTW: nie wiadomo czy akurat autor jest za nie odpowiedzialny).
    A jeśli chodzi o warsztat i referencje, to czy mam rozumieć, że uważasz red. M. Kruczkowską za naukowca, a ten artykuł za pracę naukową?
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @DonDiaz
    Bez przesady. Autor komentarza był lekko złośliwy, ale z istotnego powodu. Artykuł bez tych filmów jest wybrakowany, i nie nie będę szukał ich po całym internecie. Domyślam się, że ten artykuł jest przedrukiem/tłumaczeniem i prawdopowobnie w oryginale materiały filmowe były.
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    @zets
    W oryginale też filmów brak:
    h ttps://www.nytimes.com/2024/07/26/world/asia/in-japan-turning-the-tables-on-rude-customers.html
    Ale jest kilka innych odnośników, m.in. do instrukcji definiującej nękanie pracowników.
    ht tps://www.mhlw.go.jp/content/11900000/000915233.pdf
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Erwin_Keta1
    W tym artykule się dało: h ttps://wyborcza.pl/7,75400,31172277,niektore-regiony-naszego-mozgu-moga-byc-obudzone-w-czasie-gdy.html#S.najnowsze-K.C-B.1-L.2.zw
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @MójNik
    I bardzo dobrze, że odnośników nie ma. Media powinny przestać podtrzymywać Twittera i inny badziew przy życiu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Czyżby kultura folwarczna dotarła do Japonii?
    Kiedyś mieliśmy być drugą Japonią, a tu na odwrót.
    Klient - "fornal" pomiata "parobkiem" z obsługi (jak u nas w Biedrze). Do czasu aż role się odwrócą i sam staje się "parobkiem". Nota bene podobny mechanizm zaobserwować można coraz częściej na forach GW, tutaj w roli pomiatanych "parobków" występują autorzy. Podobnie jest na naszych drogach, w urzędach i instytucjach i w necie.
    Sami to sobie robimy, a teraz zaczyna dotykać też Japończyków.
    "Z badań wynika też, że niegrzeczni klienci to często ci, którzy w przeszłości sami doznali nękania ze strony szefów lub innych klientów. - Teraz muszą się zrewanżować — mówi socjolog Masayuki Kiriu z Uniwersytetu Tokijskiego."
    @DonDiaz
    Fornal to był chłop z folwarku
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @zdzislawes
    Robotnik najemny z zaprzęgiem, a więc stojący wyżej w hierarchii od zwykłych chłopów pańszczyźnianych (co mógł im dobitnie okazać).
    W takim razie niech będzie ekonom, jeśli wolisz, sens stosunków folwarcznych pozostaje ten sam.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @DonDiaz
    Zawsze byla. Poczytaj kiedys jak tam gnoilo sie pracowników np kolei co kiefys doprowadziło do katastrofy kolejowej bo pracownik bał się ze za 2 min spóźnienia zostanie znów skierowany na kilka miesięcy "szkolenia" znaczy gnojecia i ponizania przez przelozonych oczywiscie bezplatnego
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Konsekwencje zakłamanej, nieludzkiej kultury.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    " by wesprzeć pracowników, niektóre firmy wywieszają informacje o konsekwencjach za nękanie personelu" ???? Przecież w wielkiej brytani to normalne: puby, restauracje, autobusy , sieć z kanapkami greggs...wszędzie są napisy że nasz personel ma prawo do pracy w kulturalnych warunkach i wszelkie przejawy agresji nie będę tolerowane tylko ścigane przez prawo...a w Japonii dopiero teraz. Tam to rzeczywiście klientowi wolno było dużo...
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Polacy się znają, bo mieliśmy to w PRL, można do nas przyjeżdżać na nauki. Miś się kłania.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Januszyzna dotarła zatem do Japonii. Ciekawe kiedy dotrą tam klimaty z naszych dróg ?
    @swensypool
    Zawsze byla. Poczytaj kiedys jak tam gnoilo sie pracowników np kolei co kiefys doprowadziło do katastrofy kolejowej bo pracownik bał się ze za 2 min spóźnienia zostanie znów skierowany na kilka miesięcy "szkolenia" znaczy gnojecia i ponizania przez przelozonych oczywiscie bezplatnego
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Mam rozumieć, że ja mam pogadanki w pracy na temat tego, że jako inżynier ośmielam się zgłaszać propozycje poprawek do rozwiązań technicznych stosowanych w firmie, co jest oznaką braku szacunku, a w Japonii klienci nie mający za grosz szacunku do obsługujących ich pracowników, wręcz nękający ich... będą mieć kursy, zamiast ponieść konsekwencje skandalicznych zachowań?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    U nas nie ma problemu bo obsługa jest zawsze niemiła i niekompetentna. ;) Klient nie musi czuć się gorszy.
    @zets
    Zawsze??? Bredzisz.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0