W 2014 r. generał stał na czele puczu wojskowego, teraz zamienia mundur na garnitur. Obiecuje demokrację, ale opozycja uważa, że reprezentuje tylko interesy wąskiej elity.

Środowe głosowanie w parlamencie potwierdziło, że następcą 65-letniego Prayutha będzie... on sam. Jedyny liczący się rywal byłego generała, 40-letni miliarder Thanathorn Juangroongruangkit, przywódca demokratycznej partii Anakot Mai (Partia Przyszłości), nie mógł nawet być obecny tego dnia w parlamencie. Krótko przed wyborami posłuszny armii Trybunał Konstytucyjny odebrał mu bowiem immunitet za zachowanie udziałów w jednym z prywatnych mediów, choć Thanathorn twierdził, że się ich wcześniej pozbył.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ten uśmiech mówi wszystko..
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    O, żadnego postu o Kaczyńskim?
    @Trombozooh
    a to ci dopiero harcownik!

    dałby kolega-pan już spokój. artykuł o tajlandii -- _naprawdę_ nie ma co porównywać.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0