Po przeliczeniu 90 proc. głosów okazało się, że na partię wojskowych Palang Pracha Rath zagłosowało 7,6 mln obywateli.

Wysoka 64-procentowa frekwencja i bliskość wyników dwóch głównych partii sprawiły, że oficjalne ogłoszenie wyników przełożono na poniedziałek.

Pierwsze wyniki wyborów ogłoszono trzy godziny po zamknięciu urn i przeliczeniu 80 proc. głosów. W świat poszła wiadomość o zwycięstwie Pheu Thai, partii populistów związanych z byłym premierem Thaksinem Shinawatrą.

Była to zła wiadomość dla wojskowych, którzy w 2014 r. przejęli władzę w wyniku puczu i rządzili przez pięć lat. Jednak po przeliczeniu 90 proc. głosów okazało się, że na ich partię Palang Pracha Rath zagłosowało 7,6 mln obywateli. Od Pheu Thai dzieli ich już pół miliona głosów. Coraz bardziej prawdopodobne staje się to, że szef junty generał Prayuth Chan-ocha spełni swoje marzenie, by stanąć na czele rządu cywilnego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie ma znaczenia kto głosuje; ważne, kto liczy głosy. A głosy liczy komisja wyborcza wybrana przez generałów. Do tego 250 senatorów też będzie wyznaczonych przez generałów. Demokracja w rozkwicie. Kaczyński! Patrz i się ucz!
    już oceniałe(a)ś
    4
    0