Trzydniowa żałoba narodowa po tragedii w Nicei potrwa do poniedziałku. Potem z pewnością nasilą się dyskusje na temat zabezpieczenia terenu zgromadzenia z 14 lipca. Trzeba też będzie od nowa uczyć się żyć nie tylko z żałobą, ale i ze strachem.

Saint-Cyr leży w tym samym departamencie co Nicea, ale jest od niej odległe o 170 km. Dysponuje renomowaną plażą, przy której można znaleźć m.in. lodziarnię. Jej właścicielka opowiada w telewizyjnym reportażu, że klienci rozmawiają wyłącznie o zamachu w Nicei i o zamachach w ogóle. W rozmowach dominuje poczucie zagrożenia. Ludzie mówią, że to prawdziwy horror i że wydaje im się, iż jest on coraz bliżej.

Fizyczna odległość nie ma żadnego znaczenia. Na o wiele bardziej odległym od Nicei francuskim wybrzeżu atlantyckim właściciele kawiarni, restauracji czy hoteli relacjonują rozmowy swoich klientów dokładnie tak samo. Nicea jest tak utrwalonym w zbiorowej świadomości symbolem wakacji i spokojnego odpoczynku w najlepszych warunkach, że urlopowicze w całej Francji nieuchronnie stawiają się w sytuacji swoich nicejskich odpowiedników i odnoszą zagrożenie także do siebie. Tak jak i po poprzednich zamachach starają się jednak je przezwyciężyć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Wladza nie mówi Francuzom o wszystkim" A która mówi?
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Witajcie w XXI wieku! "Panowie w sutannach (i w turbanach/jarmułkach/lamparcich skorach) nie ujawniajcie waszego “zawodu” zwłaszcza w kręgu ludzi światłych, korzystających z dobrodziejstw współczesnej rewolucji naukowo-technicznej i informacyjnej. Oszczędzicie sobie wiele wstydu i niepotrzebnych pytań, na które nie będziecie w stanie odpowiedzieć. Nawet przeciętny pięcioklasista z dostępem do internetu z łatwością możne obnażyć wasz obskurantyzm i dyletantyzm (o ile wy nie obnażycie go wcześniej). "Wyjaśnianie" wszystkich niezrozumiałych zjawisk "tajemnica" albo "niezbadaną wolą" antropomorficznego boga (czy bogów) rezydującego “na wysokości” jest przejawem kompromitującego was infantylizmu. Najważniejsi potentaci tego biznesu podzielili świat na sfery komercjalnych wpływów. Ich główne “biura podroży” (w JEDNA STRONĘ) znajdują się w Teharanie/Mecce, Watykanie i Jerozolimie. Do dziś jesteśmy świadkami walki o zmonopolizowanie światowego rynku religijnego: W Irlandii Pln., na Bałkanach, na Bliskim Wschodzie, Afganistanie , Kaszmirze...gdzie zainteresowane strony w jednym reku trzymają swoje jedynie słuszne i podyktowane przez (oczywiście) tego prawdziwego boga “święta księgę” a w drugiej kałasznikowa lub bombę (czasami jądrową). No cóż my, którzy nie doznaliśmy błogosławieństwa religijnej schizofrenii - w imię tzw. politycznej poprawności - musimy się temu przyglądać z powaga i szacunkiem aby broń boże nie zostać oskarżonym o “wojujący ateizm”. A już ci, którzy nie potrafią powstrzymać się od śmiechu muszą być przygotowani na podzielenie losu Kurta Westergaarda autora słynnych duńskich karykatur, który do dzisiaj korzysta z 24-godzinnej ochrony policyjnej. Nikomu niczego nie narzucam. Będę bronił do upadłego prawa religijnych entuzjastów do swobodnego zrzeszania się w kółkach zainteresowań, w których w swoim gronie, bez ograniczeń będę oni mogli uprawiać swoje zgodne z prawem rytuały łącznie z egzorcyzmami, wzajemnym obrzucaniem się klątwami a nawet nekrofetyszyzmem. W państwie demokratycznym zasługują oni na te same prawa i obowiązki jak pozostałe apolityczne, samofinansujące się organizacje bezdochodowe jak np.: kluby tropicieli UFO, hodowcy królików ozdobnych, towarzystwo miłośników gry w warcaby stupolowe. ? “ Dajcie mi dziecko przed ukończeniem 7-go roku życia a ja uczynię zeń człowieka" - Francis Xavier, uczeń Loyoli, współzałożyciel Zakonu Jezuitow, inkwizytor ogłoszony świętym (sic!) w 1622 roku. ? Przewaga i sukces każdej ideologii/demagogii religijnej polega na tym, że jest ona przekazywana w formie między-pokoleniowej indoktrynacji pod płaszczykiem tzw. tradycji i na dodatek ciesząc się społeczną AKCEPTACJA i konstytucyjnym immunitetem od jakiejkolwiek racjonalnej/naukowej weryfikacji. Najwiekszą trudnością, przed jaką stoja świeccy humaniści jest fakt, że w momencie kiedy piszę te słowa na całym globie ziemskim narodziły się miliony istnień ludzkich, które nie mając szans na świadome określenie swojego światopogladu pompują statystyki korporacjom religijnym."
    już oceniałe(a)ś
    5
    4