Są takie profesje, których przedstawiciele wzajemnie podważają swoje kompetencje lub szydzą ze swojej pracy. Ileż to razy słyszeliśmy od blacharza samochodowego pytanie: „A kto to panu klepał?!", a od stomatologa: „Kto panu robił to wypełnienie?!", i ileż to razy czytaliśmy bezlitosne eseje tłumaczy, którzy innym tłumaczom wypominali, że na przykład przełożyli zdanie: „Honey, I’m home" jako „Miodzie, jestem domem"? Felietoniści są inni.
Felietonista wie, że jego praca to stąpanie po cienkim lodzie, a więc sprawa życia lub śmierci. Współczuje zatem po cichu innym felietonistom, nawet o odmiennych poglądach politycznych czy światopoglądzie. Felietoniści czytają felietony kolegów i koleżanek z rzadka, zwykle z zazdrością, że komuś się udało znaleźć dobry temat i opowiedzieć go, wykonując przy tym spektakularny piruet. Kiedy zaś koledze lub koleżance zdarzy się rąbnąć o lód i zrobić w nim przy tym przerębel — duszą w sobie zawistny śmiech, żeby nie zapeszyć, bo i ich może to przecież spotkać.
Wszystkie komentarze
Biorac pod uwage areopag profesorow zasiadajacych u Rydzyka Tadeusza, roznych Rozkowskich i Dude Starszego slowo profesor zaczyna sie kojarzyc z niedoborem intelektu. Znacznie powazniejszym niz ten, o ktory pisarz Zulczyk podejrzewa Dude Mlodszego.
Tak na marginesie - Terlecki nigdy nie był i nie jest profesorem UJ.
zawsze był ponury, arogancki, bezczelny i niechlujny
Nie zagłębiałem się w życiorys tego ponurego osobnika, opieram się na doniesieniach medialnych.
PS. Tak na marginesie, kto głupszy on czy Legutko???
Poza tym, korabie, po co współczuć Matczakowi?
Po ostatnich jego popisach współczuję mu - głupoty. A Jagusi współczuję, że, choć panienką jest, matczakowe bzdury czytała.
"Nie ma nic gorszego niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję" - Jerzy Dobrowolski.
on poważnie jest profesorem UJ?
Nie można porównywać Buraka do Dzbana. To inne kategorie niedostatków intelektualnych. Chociaż równie niebezpieczne i szkodliwe.
A ponadto warunek wystarczający jest mocniejszy niż konieczny, więc „zaledwie” nie pasuje.
Gdybym miał dzieci w wieku odpowiednim do sudiowania Uniwersytet Jagieloński nie byłby brany pod uwagę i to nie tylko z powodu tego ćpuna, któremu nie podoba się tęcza
oboje.
oboje
Mam swoje lata i pamiętam, że na mojej uczelni(lata70-80)zostawali i mogli robić kariery tylko mocno partyjni lub donosiciele. Nikt inny nie miał szans.
Niezły temat na rozprawę doktorską z bogatą bibliografią.
To nawet gorzej, że kilkadziesiąt lat wcześniej, bo im młodszy mózg, tym większe spustoszenie sieją w nim środki odurzające :-D
Gorzej, to zaczadzenie religią. Butapren ma niewiele do rzeczy.
Nikt o zdrowych zmysłach nie jest w stanie przyjąć, iż ćpun o mózgu wypalonym wdychanym rozpuszczalnikiem, syn konfidenta i pieszczoch MO jest w stanie wydalić z siebie gramatycznie poprawne zdanie złożone.
"Stara obsesja Francuzów, żeby pozbyć się Amerykanów z Europy, zadufanie Niemców, którzy uważają, że zawsze dogadają się z Rosją, więc nic im nie grozi, a także pompowany rosyjskimi łapówkami Parlament Europejski, w którym lewicowa większość zajęta jest głównie klimatyczną paranoją - wszystko to sprawia, że za chwilę obudzimy się w Europie bezbronnej i sparaliżowanej strachem. "
Diagnoza częściowo słuszna, choć przerysowana. Terlecki zapomnial jednak odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób PiS miałby tu pomóc.
Świat ma coraz większe problemy z dala od Europy. Europa jest potrzebna silna, a rozdrobniona, z dużym środkowoeuropejskim krajem podkryzających wszystkich na około. Polsce potrzebny jest stabilny sojusz z USA, który można osiągnąć tylko będąc stabilnym partnerem.
Retoryka rosyjska i tyle.
Miło, że się przedstawiłeś.
Udusić to się można oparami budaprenu np. , jak się za dużo wciągnie to podobno mózg potem nie funkcjonuje i człowiek zaczyna bredzić. Oczy są podkrążone, nie za ciekawa to sytuacja medyczna. Oczywiście nic nie sugeruje
Generalnie popieram. Jedynie napomknę, że chodzi o "Butapren" -- od "buta", nie od "budy".
A nie od 'buty'?
Butapren od nazw związków chemicznych butadien i chloropren. Buta-di-en zaś, jak sama nazwa wskazuje, to węglowodór nienasycony, który ma tyle atomów węgla, co butan (buta-) oraz dwa (di-) podwójne (-en) wiązania w łańcuchu węglowym.
Nienasyceni to oni byli od zawsze, ale wiązania (chociaż podwójne) jednak pękły - i koniec.
Koniec to będzie, jak każdy atom wyrwą z łańcucha, zwiążą z wodorem i zamkną w klatratach.