Trudno się oprzeć projektowanej przez władzę wizji polskiego domu w wigilię, strzeżonego przez funkcjonariuszy i żołnierzy przed niezapowiedzianymi gośćmi. Jedynym akceptowanym obcym jest swój.

Tydzień temu zalała nas fala świątecznych życzeń. Esemesy, mejle, wiadomości w komunikatorach (ile ich było — wiedzą tylko nasze służby dzięki Pegasusowi), rzadziej kartki pocztowe, głównie od firm, bo która tzw. osoba fizyczna — oprócz mnie — korzysta jeszcze z tradycyjnej poczty? No i przedstawiciele władz: w filmikach, na Facebooku, a przede wszystkim na Twitterze. Układają się one w jedną wielką współczesną polską kolędę.

Zacznijmy od pary prezydenckiej, która w dzień Bożego Narodzenia nagrała dla nas filmik. Życzyła nam w nim radości (nie doprecyzowując, z czego, acz z pewnością chodziło im o radość polskiego, nie wszelkiego stworzenia), zdrowia (przyda się, zwłaszcza w czasie dość lekkomyślnie traktowanej przez rząd pandemii, więc opieka sił wyższych — mile widziana), rodzinnej harmonii (czyli — innymi słowy — omijania raf politycznych tematów w podzielonych światopoglądowo rodzinach, słusznie) i pomyślności (czyli żeby wszystko szło po naszej myśli, bo rzeczywiście jakoś na razie idzie w przeciwnym kierunku). „Jednym z pięknych polskich zwyczajów — mówił pan prezydent — jest wolne nakrycie na wigilijnym stole: symbol troski o bliźnich i znak pamięci o tych, którzy nie mogą spędzić świąt ze swoimi bliskimi. Dzieląc się opłatkiem i śpiewając razem kolędy, otoczmy serdeczną troską tych, którzy tego wieczora pełnią służbę. Są wśród nich pracownicy służy zdrowia, trwający przy swoich pacjentach i podopiecznych. To także strzegący naszego bezpieczeństwa funkcjonariusze i żołnierze — a wśród nich ci, którzy godnie i ofiarnie chronią wschodnią granicę Rzeczypospolitej".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "sznurem za mundurem" źle się ten sznur kojarzy.
    @wujcioszeIa
    Teściowa się powiesiła?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    to pożal się boshe „dzieło” plastyczne kojarzy się jednoznacznie, nawet mnie który w PRL tylko palce zamoczył, stylistyka tez jakaś taka… radziecka. Cóż, Wołodia ręce zacięta, ideologicznie to my już dawno pod Moskwą :(
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    No rysuneczek to wypisz wymaluj
    jak u grubaska z Korei...
    (tej zaprzyjaźnionej już?)...
    .
    już oceniałe(a)ś
    18
    2
    Korea Północna.
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Jakie to jest żenująco prymitywne! Wizualnie i symbolicznie.
    I jeszcze ten groteskowy grubasek w zbyt ciasnej marynarce i zbyt długich spodenkach.
    Napoleonek z zakładu dla psychicznie chorych.

    Ten kraj został opanowany przez jakieś zbiorowisko zakłamanych przygłupów bez wykształcenia.
    Masakra.
    @rafal.galinski
    ... i jeszcze: "szczęśliwego Nowego Roku" !

    Ten Rafał Roskowiński to już skończył szkołę podstawową?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Mój brat górnik w ubieglym roku dostał przy wigilii ode mnie w mordę, chyba nie muszę tłumaczyć za co. W tym roku, już pogodzeni, zrobiliśmy litra, choć zgodziłem się na to dopiero po jego samokrytyce...
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    Każdy totalitaryzm generuje kicz (w powtarzalnej formie).
    Najpierw jest śmiesznie (vide Rusinek) a potem robi się strasznie. I tyle.

    A u nas ta kulawa szopka dopiero zaczyna swoje smutne przedstawienie.

    Dobrego roku!

    k
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Nie u mnie, żadnych mundurów. Niech spadają na drzewo.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0