Szanowna Redakcjo,
jestem stałym czytelnikiem "Wyborczej" i bardzo sobie cenię profesjonalizm Waszych dziennikarzy i redaktorów. W olbrzymiej większości zgadzam się z wyrażonymi opiniami, cenię trafność przekazów.
Tym razem chcę wyrazić sprzeciw wobec zupełnie nieadekwatnego moim zdaniem tytułu na pierwszej stronie "GW" z 18 maja: "Klęska Azowstalu". Dopiero w dalszej części tekstu jest mowa, że "ponad 250 ukraińskich obrońców poddało się Rosjanom" .
Co zatem jest ważne? I dlaczego?
Jak wcześniej relacjonowali korespondenci "GW", TVN, także niezależni, np. Mateusz Lachowski (wspaniałe relacje!), trwające 82 dni walki w Mariupolu, potem tylko w Azowstalu, związały na tym froncie kilkanaście tysięcy żołnierzy rosyjskiej armii, dysponujących i używających wszelkiej śmiercionośnej broni (w tym zakazanej konwencjami). Obrońcy miasta i Azowstal wyłączyli z walki ponad 6000 żołnierzy, żołnierze w bunkrach opiekowali się cywilami w schronach, ranni żołnierze dzielili się z nimi racjami żywności. Dlatego słowo "klęska" tu nie pasuje!
Prawdą jest natomiast, że się poddali po wypracowaniu bardzo trudnych warunków wyjścia ze schronów, po wykonaniu żołnierskiego obowiązku nie w 100 proc., ale wielokrotnie więcej.
Słowo "klęska" ma wiele odniesień (patrz słowniki), ale w tej sytuacji jest krzywdzące, sugerujące mimochodem jakiś ciężar winy organizacyjnej, co kłóci się z bezprzykładnym bohaterstwem człowieka.
Bitwa o Mariupol i obrona Azowstalu z pewnością przejdą do historii jako najbardziej spektakularne przykłady skutecznej obrony z wielokrotnie przeważającą machiną, ale już dziś ważny jest każdy przekaz medialny dla polskiego i ukraińskiego społeczeństwa, a sztandarem przekazu jest tytuł.
Z poważaniem
Janusz Rosuł, Płock
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Niestety takich sensacjonalistycznych tytulow, nie majacych wiele wspolnego z trescia artykulu, od czasu do czasu pojawia sie wiecej...
mam tak samo
Teraz pewnie wykonali rozkaz. Oby tylko najgorsze nie było przed nimi.
Chodzi Ci o to, że pastwiąc się nad Azowcami, ruscy wreszcie będą mieli swoje małe, obrzydliwe i okupione śmiercią tysięcy wymordowanych cywilów... "zwycięstwo"?! Jeśli w ramach "denazyfikacji Ukrainy zdenazyfikują żołnierzy Azowa", którzy się poddali, to ci żołnierze będą nie tylko bohaterami. Oni staną się męczennikami. A ruscy?! Szkoda gadać... Od początku tej wojny bardzo się staram współczuć zwykłym mieszkańcom Rosji wkręconym w tryby imperialnej machiny, bardzo się staram odróżniać Rosjan od ruskich, ale już dłużej nie mogę... Sława Ukrajini. Herojam sława. Ukraina jest wielka nawet bez wykrzykników.