Dawid Kubacki był dopiero trzynasty po pierwszej serii niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Lake Placid. W drugiej serii oddał skok niemal doskonały, ale równie wyśmienicie fruwali jego rywale.
Sobotni, wygrany przez Polaków konkurs duetów dał kilkutysięcznemu tłumowi polonusów z USA i Kanady nadzieję na to, że i w niedzielę na skoczni w Lake Placid będą mieli powody do radości. Bo skoro poprzedniego wieczoru Dawid Kubacki latał najdalej w stawce, a kilkanaście godzin później wygrał kwalifikacje do niedzielnego konkursu, to niby dlaczego nie miałby wygrać i niedzielnych zawodów indywidualnych?
Skoki w Lake Placid. Tygrysi skok Kubackiego
Kłopot w tym, że w ostatnich tygodniach Kubackiemu brakuje tej regularności, jaką imponował w pierwszej części sezonu. Zaliczył wtedy serię dziesięciu kolejnych miejsc na podium zawodów Pucharu Świata, był liderem cyklu, skakał daleko, nienagannie stylowo. I - co najważniejsze - bez większych wpadek.
Wszystkie komentarze
Przed konkursem dziennikarze snuli opowieść o tym, jak to Kubacki wygrywa wszystkie konkursy jakie pozostały, Granerud w jakimś z nich jest daleko i mamy upragniony sukces. Widocznie zawodnikom ten projekt nie został przekazany i ... kicha.