Petra Vlhova zwyciężyła właśnie w dwóch pierwszych slalomach alpejskiego Pucharu Świata i wygląda na to, że przyszedł czas jej królowania.
Zawsze ktoś musi być pierwszy, można by skwitować, gdyby nie to, że Petra wychowała się tuż za naszą granicą, w tych samych górach, po których i my jeździmy. Uczyła się szusować w Liptowskim Mikułaszu i na Chopoku (gdzie zdobyła tytuł mistrzyni świata juniorek w 2014 r.), trenowała w klubach z Bańskiej Bystrzycy i w ośrodku dla olimpijczyków w Popradzie, czyli tam, gdzie i my, Polacy, zwykliśmy spędzać masowo zimowe ferie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W Norwegii "też" nie ma Alp? Ale góry są tam, zdaje się, niewąskie...
Jeżeli chodzi o Polskę to po prostu jest regres. Wymieniona tu firma - słowacki TMR - chciała zrobić nowoczesne centrum narciarskie z Zakopanego, na co górale do spółki z TPN-em nie pozwolili, mimo że dałoby się pogodzić narty z przyrodą.
No to TMR wybrał się do Szczyrku.
Slalomowy stok na Nosalu, dawne FISy na Kasprowym, ośrodek biathlonowy w Kościelisku, zarzucona budowa wyciągu do Świńskiego Kotła (fundament podpór widać do dziś, od 60 prawie lat) to wszystko już jest prehistoria. Tatry i Podtatrze stały się tymczasem krainą szmiry i zwietrzałych legend. A do Alp zrobiło się dużo bliżej.
Wolałbym fajniejsze Zakopane niż dziś jest, ale nie bardzo wierzę ani w zdolności górali, ani Zakopiańczyków z Warszawy. Jednym i drugim chodzi o szybki zysk jak najmniejszym kosztem. I tyle.
Nie wyskakuj z Szopenem dzisiaj! Większość angielskich gazet pisze o tym, że był G albo B (z LBGT) i polscy badacze ocenzurowali jego listy w publikacjach.
Przypominam, że Dorota jest wspomniana w artykule jako ostatnia polska zwyciężczyni zawodów PŚ w 1984.
Jako Polak mieszkajacy na Slowacji od 14 lat odpowiadam - maja dokladnie tak samo. Pozdrawiam