Według głównego katalońskiego radia RAC1 zarządcy Barcelony prowadzą desperacki wyścig z czasem. W piątek wysłali prawników na negocjacje z piłkarzami, a martwią się przede wszystkim sytuacją Leo Messiego, który wyrywał się z klubu – jeśli nie przedłuży kontraktu, będzie trzeba wypłacić mu premię za dotrwanie do końca obecnego.
Barcelona musi obciąć budżet na pensje o 190 mln euro, inaczej w styczniu będzie musiała ogłosić upadłość. A kierują nią obecnie menedżerowie tymczasowi, zastępujący – do przeprowadzenia nowych wyborów – członków zarządu, którzy w komplecie podali się do dymisji w ubiegłym tygodniu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
klub upadnie bo brakuje jakichs smieszych groszy?
ciezko te pierdoly komentowac, ale temat nosny, bedzie mielony