Jest tylko jeden kraj na świecie, gdzie łyżwiarstwo figurowe pod względem popularności może równać się z piłką nożną czy hokejem. W Rosji nawet kilka razy w miesiącu na czołówkach największych gazet sportowych i portali są informacje o najlepszych zawodnikach. Ostatnio jest ich więcej i wcale nie z powodu sukcesów.
Najpierw burzę wywołało przejście aktualnej mistrzyni olimpijskiej 16-letniej Aliny Trusowej z grupy trenowanej przez Eteri Tutberidze pod opiekę Jewgienija Pluszczenki. Ale to nic w porównaniu z informacją, że brązowa medalistka mistrzostw Rosji Sotskowa została zdyskwalifikowana aż na dziesięć lat. Według agencji TASS przypadek solistki jest podobny do tego dotyczącego skoczka wzwyż Daniłła Łucenko, który kilkakrotnie unikał kontroli antydopingowej. Kiedy wyszło to na jaw, okazało się, że w znalezieniu alibi pomagali mu działacze federacji lekkoatletycznej. Konsekwencją było jego zawieszenie i wykluczenie z World Athletics, bo Rosjan nie stać było na zapłacenie wysokiej kary.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Sasha.
Rzeki potu płyną na treningach, no ale po co komu doping na treningu?
TomiK
"Rzeki potu płyną na treningach, no ale po co komu doping na treningu?"
Hm, sprawa jest prosta, czym rzeka jest większa tym sukces pewniejszy, a doping "poszerza i pogłębia" rzekę.