153 rosyjskich sportowców czeka dyskwalifikacja za doping, a o losie 145 kolejnych zdecydują federacje - to efekt największego śledztwa prowadzonego przez WADA w sprawie fałszowania badań antydopingowych w Rosji.

– To było największe śledztwo w historii Światowej Agencji Antydopingowej – tak Witold Bańka, szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), podsumował prace nad bazą danych moskiewskiego laboratorium z lat 2012-15. Rosjanie pozwolili ją skopiować w styczniu ubiegłego roku pod groźbą wykluczenia ze światowego sportu, co i tak stało się w grudniu. To ogromna ilość materiału: 24 terabajty danych z wynikami badań i 2,2 tys. próbek moczu.

Wydanie bazy danych moskiewskiego laboratorium było jednym z warunków przyznania akredytacji nowej rosyjskiej agencji antydopingowej (RUSADA). Stara straciła ją po aferze z tuszowaniem dopingu podczas igrzysk olimpijskich w Soczi. Rosjanie bronili się przed wydaniem danych, ale przyparci do muru wpuścili inspektorów. Już wtedy pisano, że będzie to bomba z opóźnionym zapłonem.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze