Sobota. Oblężenie bramki Iranu trwa, ale wynik wciąż bezbramkowy. Na zafrasowanej twarzy Maradony odbijają się emocje. Kibice "Albicelestes" sławią go pieśniami, jest wszak niemal bogiem. Mistrz świata Oscar Ruggeri wspomina 1986 rok: - Diego wygrywał sam.
Za sprawą Maradony Argentyńczycy uwierzyli, że na szczyt może ich zaprowadzić tylko wybitna jednostka. Przeświadczenie nasiliło się, gdy po latach oczekiwania objawił się talent Messiego. Rodacy odkryli w nim wcielenie geniuszu Maradony, ślepo pokładając w nim nadzieje. Po Belo Horozonte, gdzie stacjonuje drużyna argentyńska, uparcie krążą plotki, że Messi mieszka z rodziną w wynajętej luksusowej posiadłości - w rzeczywistości w pokoju z Kunem Agüero - a na treningi lata helikopterem. Bo tak robią w Brazylii milionerzy unoszący się nad głowami zwykłych śmiertelników jak jacyś półbogowie. Ale Messi dziś nie jest półbogiem, a w każdym razie nie jest w boskiej formie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze