Chętnie rozświetliłbym dziś tę rubrykę aktualnościami najwyższej ligi polskiej, konsekwentnie nazywanej ekstraklasą, znów urzekła mnie bowiem determinacja, z jaką broni swej swojskości i jakości zarazem. Oto zjeżdża do zabrzańskiego Górnika Robert Warzycha - kiedyś mistrz kraju w jego barwach, 47-krotny reprezentant Polski i reprezentacji kapitan, ostatni nadwiślański strzelec gola w angielskiej Premier League (wbił go na Old Trafford), po zakończeniu kariery nauczający futbolu Amerykanów jako trener Columbus Crew. Zjeżdża człowiek pozujący na w miarę kompetentnego wyczynowca, ale rodacy nie w ciemię bici, nie dadzą się omamić rzekomym obyciem międzynarodowym, Warzycha zostaje natychmiast zdemaskowany jako przybłęda skandalicznie niewykształcony - nie posiada ani szeregu niezbędnych certyfikatów wystawianych przez PZPN, ani wymaganej przez znowelizowane polskie prawo matury, co ujawnił w telewizyjnej audycji "Cafe Futbol" Stefan Majewski, dyrektor odświętnie inaugurowanej Szkoły Trenerów i jeden z intelektualnych liderów całego nadwiślańskiego trenerstwa. Znaczy prezes Górnika w ogóle nie miał prawa go zatrudniać.
Wszystkie komentarze