W Legii od czasu wygnania Danijela Ljuboi panował okres wielkiej smuty, gra drużyny się nie kleiła, męczyła kibiców, prawidłowo w ataku działał tylko Miroslav Radović. Aż znienacka objawił się Ondrej Duda.
19-letni talent wydarty zimą klubowi z Koszyc w swoich dwóch pierwszych meczach - ze Śląskiem i z Wisłą - współpracował z Radoviciem nie gorzej niż Ljuboja, wzbudzając u części fanów dawny entuzjazm. Słowacko-serbski duet oraz szybsze tempo gry to znaki rozpoznawcze ekipy Henninga Berga, który zimą objął drużynę, by wprowadzić ją na wyższe obroty. I jeśli się okaże, że Legia potrafi grać przez 90 minut z intensywnością z pierwszej połowy meczu z Wisłą, to niewykluczone, że wkrótce ogłosimy narodziny polskiego Bayernu. Takiego na naszą miarę.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze