Poniedziałkowy mecz z Piastem Gliwice potwierdzi postęp w grze warszawiaków lub przekreśli złudzenia zrodzone po remisach z Wisłą i ze Śląskiem. Norweski trener powoli składa drużynę mistrza Polski.

W Legii od czasu wygnania Danijela Ljuboi panował okres wielkiej smuty, gra drużyny się nie kleiła, męczyła kibiców, prawidłowo w ataku działał tylko Miroslav Radović. Aż znienacka objawił się Ondrej Duda.

19-letni talent wydarty zimą klubowi z Koszyc w swoich dwóch pierwszych meczach - ze Śląskiem i z Wisłą - współpracował z Radoviciem nie gorzej niż Ljuboja, wzbudzając u części fanów dawny entuzjazm. Słowacko-serbski duet oraz szybsze tempo gry to znaki rozpoznawcze ekipy Henninga Berga, który zimą objął drużynę, by wprowadzić ją na wyższe obroty. I jeśli się okaże, że Legia potrafi grać przez 90 minut z intensywnością z pierwszej połowy meczu z Wisłą, to niewykluczone, że wkrótce ogłosimy narodziny polskiego Bayernu. Takiego na naszą miarę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze