Osman Chávez: - Dzięki mundialowi w RPA przestałem jeździć autobusem. Gdy wróciłem, trwała fiesta, skandowano moje imię. A przecież życie zaczynałem w domu pokrytym liśćmi palm kokosowych
----------
Rozmowa z
Osmanem Chávezem, reprezentantem Hondurasu
----------
PRZEMYSŁAW ZYCH: Gdy na trudnym zimowym obozie z Wisłą tracił pan siły, trener Franciszek Smuda krzyczał: "Mundial! Mundial czeka! Popracujesz teraz, polecisz do Brazylii!". Rywalizację o miejsce w składzie Wisły jednak pan przegrał i z myślą o mundialu wyjechał do chińskiego Qingdao Jonoon.
OSMAN CHáVEZ: Wolałbym zostać w Krakowie, ale nie mam wyjścia. Zbliża się mundial, a ja znów muszę załapać się na tę imprezę. Poprzednie mistrzostwa świata w RPA w 2010 r. odmieniły moje życie. Teraz liczę na więcej.
Wszystkie komentarze