Z filmu dokumentalnego "Play" zawierającego monstrualnych rozmiarów utwór dowiadujemy się, jak brzmiałby zespół złożony z samych Dave'ów Grohlów. Pozostaje za to tajemnicą, po co miałby taki zespół powstać.

Wygląda na to, że Dave Grohl dawno znudził się obowiązującym w tej branży cyklem sesja nagraniowa – płyta – trasa koncertowa (z epizodami w postaci singli i teledysków po drodze). Trudno się facetowi dziwić. Najpierw pobębnił trochę w Nirvanie, najważniejszym gitarowym zespole schyłku XX wieku, później mianował się liderem i frontmanem Foo Fighters, które też wyrosło na jedną z najpopularniejszych rockowych grup na świecie.

Czego więcej pragnąć? Projekty na boku, wspólne nagrania i koncerty z idolami lat młodzieńczych – też zaliczone. Od jakiegoś czasu Grohl skupia się więc na dociekaniu, skąd się wzięła jego ukochana muzyka, a wynikami swoich badań w formie filmów dokumentalnych dzieli się z szeroką publicznością.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Z filmu dokumentalnego "Play" zawierającego monstrualnych rozmiarów utwór dowiadujemy się, jak brzmiałby zespół złożony z samych Dave'ów Grohlów."

    Przecież to wiemy od 1995 roku. Pierwszą płytę Foo Fighters Grohl nagrał praktycznie sam. Poza tym - jak zawsze fajny artykuł.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0