Po raz pierwszy Foo Fighters wystąpili u nas latem 1996 r. na festiwalu rockowym na molo w Sopocie . Pamiętają to pewnie tylko najbardziej zagorzali fani. Festiwal nie przetrwał zbyt długo, a i Foo Fighters byli wtedy na samym początku drogi. Mieli na koncie zaledwie jeden album - "Foo Fighters" (1995) - i trudno było powiedzieć, czy są pełnowymiarowym zespołem, czy tylko składem koncertowym.
Dave materiał na tę płytę napisał w czasach, gdy siedział za perkusją w Nirvanie, a nagrał ją kompletnie sam, biorąc na siebie wszystkie partie instrumentalne i wokalne, parę miesięcy po samobójstwie Kurta Cobaina wiosną 1994 r., aby wyrwać się z depresji po śmierci człowieka, który był nie tylko liderem jego zespołu, ale też bliskim kumplem. Na koncertach wspomagał go skład zmontowany z niedobitków Nirvany oraz wyrosłej ze sceny w Seattle kapeli Sunny Day Real Estate. W 1996 r. i tak wszyscy - zarówno fani, jak i dziennikarze - widzieli w Grohlu przede wszystkim bębniarza Nirvany. I to o Kurcie Cobainie chcieli rozmawiać z nim przede wszystkim.
Wszystkie komentarze