Marek Janowski ma 85 lat, za trzy tygodnie kończy 86. Na emeryturę się nie wybiera, jest szefem artystycznym i muzycznym Filharmonii Drezdeńskiej, wciąż aktywnym dyrygentem, który potrafi zmobilizować muzyków do jak najlepszego wykonania.
Zna go również polska publiczność, ponieważ ostatnimi laty dyrygował w Warszawie orkiestrą Sinfonia Varsovia, m.in. na 40-lecie orkiestry.
W 2023 roku na otwarcie Baltic Opera Festival w Sopocie poprowadził premierę „Latającego Holendra" Richarda Wagnera w niezwykłej, otoczonej roślinnością przestrzeni Opery Leśnej.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Gratulacje.
Wolałam poprzedniczkę. No ale to było ćwierć wieku temu, młodsi mają prawo nie pamiętać. Starsi po prostu przerzucili się na blog "Polityki".
Gdyby chciał wyprzeć się polskości zmieniłby nazwisko, nie imię. Mark wymawia się za granicą łatwiej niż Marek. Janowski jest nie do wymówienia dla cudzoziemca, zwłaszcza angielskojęzycznego.
Imiona tłumaczono przez wieki. Imiona świętych patronów nadane przy chrzcie były zapisywane po łacinie, a potem tłumaczone na rozmaite języki - w tym na język ojczysty dziecka. Dopiero nacjonalizm XIX wieku zmienił tę praktykę. Tłumaczenie imion nadal zachowało się w wypadku znanych osobistości. Dla nas jest Fryderyk Chopin, a dla Francuzów Frédéric Chopin. Dla nas jest Jan Paweł II, a dla Amerykanów John Paul II. Dla nas Jan Potocki, a dla Francuzów Jean Potocki. Nieco tolerancji w tej sprawie nikomu nie zaszkodzi.
Strona filharmonii nowojorskiej: nyphil.org/concerts
Niedziela 02.02.25 godz. 14:00; dyrygent: "Marek Janowski"
W programie koncertu NYP web site pisze MAREK kropka
Metropolitan Opera znajduje się w Lincoln Center jak również filharmonia której siedzibą jest David Beffen Hall.
David Geffen Hall.
co to znaczy "muzy znęcał"? Aaa, chyba muzyczne.