Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Wszystkie komentarze
Oprócz licznych baboli, ale to standard obecnie w tej gazecie. Ile błędów można w jednym zdaniu zrobić: "Pamiętam – kiedy zapytany o moje plany zawodowe – cicho i nieśmiało powiedziałam »chciałbym spróbować zagranicą."
Przecież to jest wzięte z jego wpisu. Takich rzeczy się nie poprawia.
Wydawało się, że po odejściu Holoubka, Łomnickiego, Łapickiego i innych, polskie kino wypruło się z Wielkich. Ale są. Inni. Pan Marcin wydawał mi się jako ktoś pochodzący z kręgu warszawskiej elity artystycznej. Tym bardziej gest godzien podziwu za to, co reprezentuje.
Z wyjątkiem tego, że za granicą piszemy rozdzielnie.
Średniego pokolenia. Mamy wciąż wielkiego Janusza Gajosa.
Nie minusuję, ale mam inne zdanie;)
Jest jednym z najlepszych:). Drugim takim najlepszym jest Jakub Gierszał:(
Oczywiście * :)* miało być:)))
Dorociński - to brzmi dumnie!!
Pana sposób przedstawiania się przypomina dawne czasy, gdy jeszcze nie używaliśmy nazwisk. Bardzo ciekawy, zaskakujący i dużo w nim dumy!
Powodzenia panie Marcinie!!
Na Oscara też warto pracować i czekać.
Panu redaktorowi dziękuję za artykuł o artyście.
I za to, że jest bez opisywania jak mieszka, co jada, kogo lubi lub nie, kocha pieska lub kotka itd
Bo teraz dziennikarze paplają nie osiągnięciach czy klęskach artystów, a bawią się plotami.... a to takie łatwe.
Ale czy to są dziennikarze?.
Panu też wszystkiego najlepszego!
I powodzenia!
To, że ktoś jest z wielodzietnej rodziny coś definiuje?
Aktor nade wszystko, ale uprzejmie donoszę, że świetnie gra w tenisa stołowego. Widziałam. Nawet podczas gry widać klasę, skromność i życzliwość. Dalszych sukcesów i w ogóle...
W Jack Strong swietnie - czesto ogladam