"Obecna afera, drastyczne opóźnienia w załatwianiu jakichkolwiek spraw w PISF i traktowanie producentów jak petentów i krętaczy skutecznie zniechęcają do wspierania polskiej kultury kinowej" — alarmuje firma Aurum Film. Jedna z najważniejszych polskich firm zajmujących się produkcją filmów została wplątana w aferę wokół odwołania Karoliny Rozwód ze stanowiska dyrektorki Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Producenci proszą ministrę kultury Hannę Wróblewską o ustosunkowanie się do plotek dotyczących rzekomego udziału Aurum w aferze.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Chyba na nią też już pora.
A takie były cyrki, gdy PIS odwoływał ją ze stanowiska dyrektor Zachęty. Geniusz, niezwykła menadżer krzyczano
Niestety pieniądze PISF są państwowe tak jak dotacje dla muzeów , teatrów. Tyle , że przedstawiciele tych intytucji honorują prawo i tak jest od lat. A jeżeli nie honorują to odchodzą.(Strzępka) Nikt nie zmusza prywatnych producentów do starania się o państwowe, publiczne pieniądze PISF . Przecież zarobki z filmów idą do ich kasy.
A niech pan sobie wyobrazi , że teatry, muzea, filharmonie i duże Galerie tak robią od lat . Uczciwie rozliczają się z przyznanych im przez Państwo ( lub samorząd ) państwowych pieniędzy( dotacje) i nie histeryzują jak Pan i prywatne środowisko producentów filmowych, które zyski z produkcji bierze w całości do swojej kieszeni.Nikt ich nie zmusza do starania się o państwowe pieniądze. Coraz bardziej nimi gardzę. Reforma którą chce przeprowadzić pani Minister pójdzie do kosza a oni będą dalej łowić w mętnej wodzie poprzedników.
Gwoli ścisłości budżet dotacyjny PISF nie jest "państwowy" w tym sensie, że nie pochodzi z budżetu państwa (z podatków). Pochodzi ze składek nadawców (kina, telewizje itd.) - vide: ustawa o kinematografii. Są to więc pieniądze publiczne (zarządzana przez publiczny instytut pod kuratelą ministerstwa), ale nie państwowe (bo nie z budżetu państwa).
Nikt nie każe prywatnym producentom starać się o państwowe pieniądze PISF. Oni są prywatni i zgarniają zyski dla siebie.
Ewidentny mobbing prywatnych producentów i skok na państwową kasę.
Pani Rozwód nigdy nie powinna pojawić się w PISF . Jest beztalenciem organizacyjnym, nie zna prawa.
Ot co robi propaganda, którą uprawiają niekompetentni dziennikarze tacy jak p. Dróżdż, byle tylko klikalność była to prawda nic nie znaczy. A to prywatni producenci usiłują wymusić na p. Hannie wRÓBLEWSKIEJ OMIJANIE PRAWA .Taka to prawda, a przecież nikt nie zmuszał prywaciarzy do wyciągania rąk po państwowe pieniądze. Jestem oburzona postawą dziennikarzy Wyborczej.
no i ty.
Ja też, bo coraz bardziej oburza mnie postawa naszych twórców i artystów , Uważają , że z racji talentu artystycznego , nie naukowego , medycznego, technicznego ale właśnie artystycznego prawo ich nie dotyczy a im należy się wszystko , poza prawem, poza przyzwoitością.