Gdy Olivia Colman i Jessie Buckley przerzucają się obelgami, mam ochotę wyciągnąć notes i zapisać je sobie na specjalne okazje.

Kiedyś w pouczającym i rozrywkowym zarazem programie „Pogromcy mitów" jego twórcy sprawdzali empirycznie, czy głośne przeklinanie łagodzi ból. Bo przecież gdy się uderzymy młotkiem w palec nie wołamy „motyla noga", prawda?

Okazało się, że owszem, łagodzi.

Jak pokazuje angielska obyczajowa komedia „Wredne liściki", czasem może łagodzić także ból istnienia. Wychodząc z niej, mimo usłyszenia z ekranu dziesiątek słów, których nie mogę tu napisać, zamiast oburzenia czy zniesmaczenia czuje się lekkość. Po chwili jednak przychodzi refleksja, że pod tą efektowną i zabawną powłoką kryje się całkiem poważny komentarz do naszej codzienności. Jak bowiem smutne życie wiodą ci, którzy słowami, zwłaszcza anonimowymi, próbują skrzywdzić innych?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Intrygująca recenzja.

    A słowa, w tym "pikantne" wyrazy, są potrzebne. Wszystkie.
    Nie tylko w słowniku, lecz również do opisywania bieżącego życia.
    Bo przecież te WYRAZY z jakichś powodów powstały.
    @Melania65
    Przeklinającemu pomaga ale wielu te słowa ranią i upokarzają, niezależnie od intencji przeklinającego - zwłaszcza jak w dzieciństwie mieli przykre doświadczenia z tym związane.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @starydziad74
    Proszę nie mylić codziennego języka "dorożkarskiego" ze sporadycznym podkreśleniem absurdalności bądź kuriozalności sytuacji, której charakter wystarczy określić jednym soczystym wyrazem.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Chętnie zobaczę, dziękuję za polecenie.
    A co do "wulgaryzmów" czy przekleństw - wszystko zależy od kontekstu, sytuacji i intonacji. Czasem pasują a czasem rażą.
    @mccSky
    Tak!
    Dla mnie ludzie, którzy nigdy nie przeklinają, są podejrzani :>
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @mccSky
    'Czasem pasują a czasem rażą.'

    Każdy tak ma - ogólnie, jeśli nie lubimy tego co jest przeklinane to wulgaryzmy nam pasują, jeśli nie zgadzamy się z przeklinającym to nas rażą ;-)
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Dla Colman i Buckley idę we wtorek!!!
    już oceniałe(a)ś
    26
    0
    Jak człowieka męczy vvkurvv, to musi wyrazić swój vvkurvv bo inaczej tetniak mu pęknie youtu.be/AMiWyv5x_Ms
    @antipatiko
    nadmierne używanie powoduje że traci to sens
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @starydziad74
    Zgoda, zupełnie jak z wszelkimi innymi używkami.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Wielbię Colmanównę! <3
    Bluzgi, zwłaszcza u ludzi o dużym temperamencie pełnią często rolę wentyla uwalniającego napięcie. W moim domu rodzinnym nie wolno było bluzgać. I na chooja się to zdało, bo bluzgam całe życie, jak mój Tato i Dziadek.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Świetne!:)
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Wyrazy są po to, żeby wyrażać. Jak człowiek wku...ony, to rzuca ku.... Tylko dlaczego ta moja wypowiedź zostanie wykropkowana? Gazeto?
    już oceniałe(a)ś
    10
    4
    Film znakomity i o wiele, wiele bardziej wielopłaszczyznowy, niż sugeruje to recenzja. Ostatnia scena z dosłownie wiednącym ojcem - aktorski majstersztyk.
    Bardzo polecam.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0