W niedzielę, 28 stycznia, w warszawskim kinie Iluzjon odbył się pokaz filmu "Chłopi" z udziałem reżyserki. DK Welchman po seansie wygłosiła emocjonalne przemówienie, w którym wytłumaczyła, dlaczego według niej "Chłopi" nie zostali nominowani do Oscara.
Przypomnijmy, że "Chłopi" byli polskim kandydatem do Oscara. Malowana ekranizacja powieści Reymonta rywalizowała o to miano z "Zieloną granicą" Agnieszki Holland. Wybór filmu o kryzysie humanitarnym na polsko-białoruskiej granicy byłby jednak nie do przyjęcia przez ówczesne władze. Decyzja komisji oscarowej przy Polskim Instytucie Sztuki Filmowej została zinterpretowana przez część krytyków i dziennikarzy jako polityczna.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ten film to po prostu kicz.
A dlaczego mieliby dostac; tego nie da sie ogladac.
Redakcjo, powinnaś być dumna, że masz aż takie wpływy w Holiłudzie. W dodatku PO POLSKU. Najwyraźniej zaczytują się tam wami tysiące polonofili. Noż kuźwa, nikomu się to jeszcze nie udało. Chyba to wam się Oscar należy :)
DOROTKA IDIOTKA - karma zawsze wraca.
ale ile pracy kosztowal, za wysilek powinni dac :)
artykuł jest o tym, że kampania GW przeciwko producentom filmu nie miała i nie mogła mieć wpływu na decyzję Akademii ( bo to przecież nie był żaden spisek) .
I dlatego artykuł jest bzdurny. Każdy myślący wie, że tego typu kampania musiała mieć wpływ na decyzję Akademii.
Po prostu, biedni artyści, zakuci w kajdany gdy malowali ten film, uzmysłowili sobie swój pańszczyźniany los gdy film stał sie popularny. Pochyliła się nad ich losem dziennikarka GW, zaś łzy współczucia i ludzkiej solidarności przelali forumowicze.
Twierdzenie, że w epoce wokeness i skrajnej czasami politycznej poprawności to nie miało wpływu na decyzję Akademii jest albo naiwnością albo cynizmem.
Weź się nie wygłupiaj z tym "każdym myślącym", co to za branie zakładników? :-)
Piszesz o "każdym myślącym", ale zdaje się nie znasz żadnego inaczej niż ze słyszenia.
To nawet nie jest animacja, tylko pomalowany film...
bo on nie jest do ogladania ale do robienia wrazenia
Tylko po co?
Miło, że ktoś zwrócił na to uwagę. Malowanych "Chłopów" oglądać nie zamierzam, bo dostatecznie wyeksploatował mnie rozedrgany jak galareta "Vincent". Statyczny obraz olejny to medium angażujące ludzką percepcję w zupełnie inny sposób niż rejestrowany kamerą film aktorski. Mieszanie tych dwóch porządków jest przedsięwzięciem bardzo ryzykownym. Tylko tyle i aż tyle.
Malowanka z Cepelii.
Okey, jak ktoś lubi...
Wszak cała ta literatura, choć cenna na swój sposób, nie jest raczej wyznacznikiem dla Oscar owych krytyków.
Uczniowie szkół mają tego dość po przeczytaniu kilku rozdziałów, a co dopiero odbiór za granicą (nawet ekranizowany)
Co do tego filmu autorzy naprawdę odplyneli z tym "roszczeniem" nominacji.
Jak się robi film wyraźnie dla polskiego odbiorcy, to się dostaje polskie nagrody, proste. I zgarnia się kasę z polskiego rynku.
Żeby dostawać nagrody (i kasę) na całym świecie, trzeba zrobić film uniwersalny. No i konkurencja jest wtedy większa, więc o nagrody trudniej.
To tupanie nóżkami reżyserki tak bardzo przypomina tupanie pisowskimi nóżkami, że nie mam żadnych złudzeń co do jej poglądów politycznych. Przy okazji, skansen wsi pańszczyżnianej i tu, i tam, i w filmie też. A taka oferta współczesnych tłumów nie przyciąga, no sorry.
Piosenka jest zupełnie naturalnym nośnikiem wiersza.
Zrobili film dla Oscara… przykro patrzeć…
„Pycha kroczy przed upadkiem”