Twórcy nominowanego do Oscara "Twojego Vincenta" pozostają przy technice malarskiej animacji, ale zwiększają rozmach. Inaczej być chyba nie może, jeśli sięga się po powieść Władysława Reymonta. Poprzednim razem DK (wcześniej znana jako Dorota Kobiela) i Hugh Welchmanowie musieli stworzyć historię do obrazów Vincenta van Gogha. Teraz historię mieli gotową, ale szukali inspiracji malarskich. Lipiecka epopeja rozgrywa się na ożywionych obrazach młodopolskich artystów (m.in. "Babie lato" i "Żurawie" Józefa Chełmońskiego, ale też mniej znane płótna).
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dokładnie to samo napisałem kilka dni temu w komentarzu o 'Chłopach'... Dokładnie tak jest, Jagna jest bezwolnym bluszczem który pielęgnuje ślepo zapatrzona w nią matka - patriarchat tam taki srogi że dwóch braci zostało przez matkę sprowadzonych do roli parobków ukochanej córeczki! - natomiast Hanka bierze się w garść tak dobrze że zdobywa szacunek starego Boryny, hiperpatriarchalnego samca alfa. Na tutejszym forum o 'Chłopach' (było takie ale chyba już uwiędło) ktoś kapitalnie skomentował twierdzenia że Jagna urodziła się za wcześnie, że dzisiaj mogłaby być sobą etc - dzisiaj Jagna byłaby ładną żoną-utrzymanką jakiegoś biznesmena który może kupiłby jej galerię sztuki w której Jaguś bawiłaby się ze 1-2 godziny dziennie bo dłużej to już by się jej nudziło...
Hanka jako ikona feminizmu jest też taka sobie, bo jednak jej świat kręci się wokół Antka.
'bo jednak jej świat kręci się wokół Antka'
Tak to prawda, nie rozumiem minusów jakie dostajesz. Jednak w porównaniu do Jagny jest osobą o niebo bardziej przedsiębiorczą. Hanka ślepo kocha Antka ale potrafi mu się postawić, obsobaczyć go i demonstracyjnie zrobić coś WBREW patriarchalnym wrzaskom Antka (przyjęcie pomocy starego Boryny). Jagna na widok Antka zamyka oczy i rozkłada nogi, i robiłaby tak dopóki Antoś by się jej nie znudził albo jakiś inny mocarny parobek czy uroczy młody kleryk nie zawrócił w głowie (gdyż cały feminizm Jagny polega na folgowaniu swoim chuciom i robieniu wycinanek bo ktoś inny to wszystko sponsoruje - Hanka musi sama siebie zasponsorować wbrew wszystkiemu). A sam Antoś potem palcem nie kiwnie w obronie byłej kochanki - a razem z Mateuszem i Szymkiem daliby pewnie radę powstrzmać cały 'naród'. Ciekawe że Reymont kazał Hance iść do Częstochowy i nie ma jej w Lipcach w dzień linczu - bo na 99,9% stanełąby w obronie byłej kochanki swojego męża...
Dokładnie tak jest.
Ładnie to przeanalizowane i napisane i rewiduję mój powyższy komentarz - ona jest ta prawa, bez winny, prawdziwa bohaterka.
taa, bawiłaby się w galerii 1-2 godziny... a po zabawie biznesmen miałby rogi jak z Lipiec do Warszawy...
Zgadzamy się w stu procentach. Również miałem wrażenie, że Reymont Hankę wysłał do Częstochowy, bo wiedział, że z Hanką w Lipcach lincz nie byłby możliwy.
@mazop
Oczywiście, że masz rację, ale mówimy o czasach, w których jednak ostateczny kopniak w zadek i życie na swoim w ogóle nie wchodziło w grę. Zresztą małżeństwo z Antkiem było dla Hanki zabezpieczeniem. Inaczej kowal w życiu nie pozwoliłby jej zostać w maciejowej chałupie.
Hanka na początku powieści była bezwolna i kompletnie podporządkowana Antkowi, który ją zresztą od czasu do czasu bił. Pod koniec powieści Antek odczuwał do Hanki ogromny respekt.
'Ładnie to przeanalizowane i napisane'
Dziękuję ale muszę przyznać że ja tylko streściłem dziesiątki wypowiedzi miłośników 'Chłopów' którzy na tutejszym forum przez wiele lat rozstrząsali tę powieść i analizowali dokładniej niż spindoktorzy preferencje wyborcze... To ich zasługa.
MatkaPolka jako ikona feminizmu?!
Czytajcie książkę i nie upraszczajcie na hollywoodzki sposób sprawę.
Jagna też chciała mieć wszystko i mocnego i bogatego i też wykształconego, mądrego młodszego mężczyznę.
Tam nikt nie jest bez winny i to je dla mnie uniwersalna wartość tego wspaniałego dzieła. To wszystko mogło się dziać też na Bałkanach, w Alpach i byle gdzie w tam tych czasów. Nawet później u Szołochowa: Natalia-Grigorij.Aksinias.
Jasne, z zapałem pójdę na film i mam nadzieje, że wielkie dzieło nie padło ofiarą main streamu.
Oczywiście, bo takie były czasy. Kobieta chciała mieć męża, bo takie były aspiracje kobiet. Można to ubierać we współczesny woke'owy kostium, ale czy warto?
Nie "tak chciał autor", tylko w czasach, kiedy feminizm jeszcze nie rzucał się nikomu na łeb, każdy rozumiał, że chłopi czy szlachta to klasa, tak samo jak nie ma "ludzie" i ludzice". W dzisiejszych czasach ta wiedza dla niektórych jest już nie do ogarnięcia.
Zupełnie jakby autor chciał napisać powieść o klasie...
Chciał napisać powieść o zbiorze płci obojga, którego podzbiorami w podziale na płeć są kobiety i mężczyźni. Pech chciał, że w tym przypadku nazwa zbioru i jednego z podzbiorów są takie same. Podzbiór, który myśli tylko tym, co ma między nogami (i nie są to w tym przypadku mężczyźni), nie jest w stanie ogarnąć, że autor pisał o całym zbiorze, nie wykluczając żadnego podzbioru.
Równie dobrze, kiedy mowa o gatunku wilka szarego (lupus), podgatunek pies domowy (lupus familiaris) może mieć pretensje do wilka europejskiego (lupus lupus), że mowa tylko tym o ostatnim, a pies czuje się wykluczony. Na szczęście psy mają więcej rozumu, niż co poniektóre feministki i do pogryzień na tym tle jeszcze nigdy w gatunku lupus nie dochodziło. Ja w każdym razie nie znam udokumentowanych przypadków. Na WO z kolei nie ma tygodnia bez jakiejś gó...burzy na tej podstawie.
Babki
"Chłopki" to inna opowieść, jeszcze nie nakręcona, na razie możesz tylko poczytać, jest świetna.
A teraz nie?