Charyzmatyczny pedagog był w szkole gwiazdą. Po latach okazało się, że wykorzystywał nieletnie podopieczne. Potrzebowały czasu, żeby przełamać strach i uporać się ze wstydem.
– Zgasił światło. Zadanie polegało na tym, żebyśmy się nawzajem dotykali. Bez ograniczeń – wspomina Aida. – Brał udział w tych ćwiczeniach. Czasem rozpoznawaliśmy, że to on, bo jako jedyny miał zarost. My byłyśmy nastolatkami.
Marta: – Dobrze pamiętam T-shirt ze Snoopym, który miałam wtedy na sobie. Podszedł i zaczął mnie masować. Wsunął rękę pod mój top… Miałam 15 lat, nawet nie nosiłam jeszcze stanika.
– Wydało mi się dziwne, że zajęcia mają tak seksualny charakter. Nie czułam się komfortowo… – mówi Míriam. – Z drugiej strony pomyślałam sobie: "Może powinnam wyluzować, może [w teatrze] tak to wygląda?".
Wszystkie komentarze
Dokładnie tak. Ja socjalizm od lat sześćdziesiątych pamiętam wyraziście, moi 60-letni rówieśnicy pamiętają pomarańcze na święta i malucha. Całego tego syfu i upodlenia już nie. Przeszło obok.
Tak samo, jak rodzice Polskich Słowików z Poznania
Krzywdzące, wręcz chamskie uogólnienia - niewiele lepsze od wieszania psów na poszkodowanych. Jakaś część rodziców tak robi, ale pozostali - nie. Ciekawe, jak czujnym rodzicem w czasach zamiatania krzywdy pod dywan ty byłeś/aś / był(a)byś. Jakkolwiek okrutnie to brzmi, szkoda, że do ciebie nie dobierał się nikt z dorosłych pracujących w szkole, klubie sportowym, ksiundz czy sąsiad. Dzisiaj też moglibyśmy winić twoich s.tarych, zamiast tych złamasów, którzy krzywdzili dzieci. Może dopiero będąc po takim doświadczeniu dzisiaj byś nie wygadywał(a) takich głupot.
pie...sz
Czyli zwalić całą winę tylkona jednego a wszyscy inni ślepe niewinne aniołki?
Jak to sprawdzić, ocenić, zinterpretować... przecież nie da się intymnych relacji określić ramami, wzorami itp.