Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.
Piotr Adamczyk zagrał w marvelowskim serialu "Hawkeye", Joanna Kulig w widowiskowej "Hannie" - role polskich aktorów i aktorek w zagranicznych produkcjach to zawsze powód do narodowej dumy. No, chyba że mowa o niej. W jej przypadku występy u boku największych gwiazd fabryki snów to nic nadzwyczajnego.
Dagmara Domińczyk, słynna w Hollywood kielczanka, zagrała u boku Olivii Colman w opartej na powieści Eleny Ferrante "Córce" - reżyserskim debiucie aktorki Maggie Gyllenhaal. Film, który z festiwalu w Wenecji wyjechał z nagrodą za najlepszy scenariusz, typowany jest jako jeden z poważniejszych kandydatów do Oscarów. W Polsce od 31 grudnia będzie można zobaczyć go w serwisie Netflix, a już teraz na specjalnych pokazach na festiwalu Transatlantyk w warszawskiej Fabryce Norblina.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Do punktu wyjscia wrocila w momencie oddania bezmyslnie wladzy bogu-ojczyznianym zwyrodnialcom. Od tego momentu jest tylko gorzej...
Piekna jak Kalina Jędrusik.
gorzej, za komuny bylo bardziej cywilizowanie. to sa jacys barbarzyncy, szarancza, nie widzialem jeszcze czegos takiego. jak dla mnie to ruska grupa sabotazowa.
No dobrze Tylko niestety paradoks jest taki że jej ojciec prowadził w efekcie do zwycięstwa PISdzelców
Ale mam nadzieję że to nie
koniec historii
Pozostaje jej życzyć więcej ról pierwszoplanowych, świetnych scenariuszy i Oscara!
Niby co jest trudnego w jej nazwisku? Wszystkie głoski, może poza "ń", istnieją w angielskim. Ale wymówić "n" w miejsce "ń" to chyba żaden feler.
A CZ? A pisownia? Jest obce, słowiańskie, niezapamiętywalne dla przeciętnego Jankesa.
"Cz" oczywiście istnieje w angielskim (np. w wyrazie cheese-ser). W pisowni nie ma żadnych pułapek, a jego obcość jest tak samo obca jak miliony nazwisk imigrantów z całego świata, którzy od kilku stuleci przybywają do USA.
„Cz” istnieje w Czech Republic albo w lansowanej ostatnio Czechia.
Znam, trzymam kciuki :)
U Pasikowskiego grała w Jacku Strongu, jest w artykule.
Zawsze wypatruję jej w Sukcesji, która mnie wciągnęła jak żaden inny serial.
Chyba chodzi o to, że "po cichu", w sensie nie wystaje na polskich ściankach, nie wysyła mniej lub bardziej lipnych historii na swój temat do Pudelka czy Plotka...
Chodzi o to, że polskie media nie dywagują, czy zagra 15-sekudnowy ogon w jakimś serialu, czy też ją wytną i nic z tego nie będzie.
Dagmara Domińczyk jest zdolna, urodziwa i mówi po angielsku bez akcentu. Polski akcent to niestety garb, o czym się polskie aktorki emigrantki boleśnie przekonały. Za komuny to czasem się zdarzyła rola jakiejś uciśnionej komsomołki, jak Pacule. Ale teraz kicha.