40 lat temu Sam Raimi postawił kino grozy na głowie. "Martwe zło" zrealizował za grosze z pomocą szkolnych przyjaciół. Czy wyprodukowane przez niego "Sanktuarium" - już w kinach - wywołuje choćby dreszczyk?

Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.

Skąpany w sztucznej krwi brunet kurczowo ściska strzelbę, wypatrując wśród drzew demonów. Jego koszula upstrzona jest czerwonymi plamami - raczej się nie spiorą. Ale mężczyzna przynajmniej dotarł na plan filmowy - pierwszego dnia ekipa zgubiła się bowiem w lasach Tennessee, kiedy szukała drogi do odciętej od świata chatki.

Ta rachityczna chałupka przejdzie wkrótce do historii kina. Lepiący się od syropu kukurydzianego (wymieszanego z czerwonym barwnikiem spożywczym) brunet ani reszta ekipy filmowej "Martwego zła" jeszcze o tym nie wiedzą.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tak wspaniały film jak "Evil dead" zarobił tylko niecałe 4 mln dolarów? Nie wierzę.
    "Hudsucker Proxy" też był genialny.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Hefe rządzi
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Najbardziej lubię drugą część, ale cała trylogia to kult! :)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Kocham Asha Williamsa
    już oceniałe(a)ś
    3
    4