„Cyborg” to najlepszy film Alberta Pyuna, choć nie świadczy to dobrze ani o Pyunie, ani tym bardziej o „Cyborgu”. Dlaczego? Cyberpunkowy klejnot ery VHS może i jest kultowy w pewnych wąskich kręgach, ale na pewno nie jest dobry. A sam Pyun od lat walczy o miano najgorszego reżysera z niemieckim kolegą po fachu, Uwe Bollem.
W latach 80. i na początku lat 90. rynek wideo żywił się produkcjami cyberpunkowymi i filmami postapokaliptycznymi. Były one pokłosiem takich arcydzieł jak „Łowca androidów” i „Mad Max”, choć pierwowzorami inspirowały się raczej luźno. Reżyserzy, którym daleko było do Scotta czy Millera, też chcieli snuć przed widzami swoją własną wizję przyszłości. Pyun na fali popularności cyberpunku stworzył kilka filmów, które do dziś mają swoich wielbicieli.
Wszystkie komentarze