Nie mam zamiaru ukrywać, że w najnowszym filmie Juliusza Machulskiego "Volta" najbardziej ekscytuje mnie wątek polityczny nieco poboczny w stosunku do kryminalnego wątku podanego - trudno, żeby było inaczej - w stylistyce komediowej.
To może niepopularny pogląd, ale nowoczesność wdrażali na polskich ziemiach zaborcy. Dziś traktowanie Unii jako "nowego zaborcy" zdradza nasz zadawniony wstręt do nowoczesności.
Cezary Pazura wraca do współpracy z Juliuszem Machulskim, u którego zagrał m.in. w "Kilerze". Teraz występuje w "Volcie". Nam tłumaczy, dlaczego odmówił roli w "Dniu świra", opowiada o byciu "wujkiem Czarkiem".
"Volta" Juliusza Machulskiego to niezły film na wakacje: trochę śmieszny, niegłupi, trochę nieudany. Machulski wciąż szuka wielkiej formy sprzed lat. Od piątku w kinach.
Znów silne kobiety, ciekawa intryga i zabawne dialogi. Do tego piękne plenery. Juliusz Machulski powraca z udaną komedią "Volta". W piątek w Lublinie odbył się przedpremierowy pokaz filmu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.