Żaden z trzech policjantów uczestniczących w akcji, w której zginęła niewinna czarna 26-latka Breonna Taylor, nie odpowie za jej śmierć. Po tej decyzji ławy przysięgłych w USA zawrzało, a w mieście, w którym doszło do tragedii, wybuchły zamieszki.
Po ogłoszeniu decyzji rady przysięgłych w sprawie 26-letniej Afroamerykanki zastrzelonej w marcu przez policjantów w jej własnym domu w USA znów wybuchły protesty i zamieszki. W Louisville, gdzie doszło do tragedii, postrzelono dwóch policjantów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.