Żaden z trzech policjantów uczestniczących w akcji, w której zginęła niewinna czarna 26-latka Breonna Taylor, nie odpowie za jej śmierć. Po tej decyzji ławy przysięgłych w USA zawrzało, a w mieście, w którym doszło do tragedii, wybuchły zamieszki.
Władze Formuły 1, bardzo wyraźnie wspierające akcję Black Lives Matter, zastanawiały się, czy Lewis Hamilton nie przesadził w niedzielę i nie pomylił spraw społecznych z polityką. Słusznie?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.