Polska jesień, owszem, jest złota, ale czasami zbyt zimna. Zamarzyło nam się ciepłe morze i puste plaże Sardynii...
Serce zostało w... Wenecji. Pewnego mroźnego grudniowego dnia dziesięć lat temu rozpocząłem moją wenecką przygodę, szkicując drogę światła na tynku marmorino pokrywającym dziesięciometrową ścianę w nowo budowanej rezydencji szwedzkiego kolekcjonera...
Serce zostało w... Wenecji. Peregrynowałem do niej z Florencji, z Neapolu, nawet z Palermo. Odwiedzałem ją zawsze, gdy zatrzymywałem się we Włoszech, nie potrafiłbym jej ominąć, to ona nadaje sens podróży, ona podtrzymuje oddech
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.