Serce zostało w... Wenecji. Peregrynowałem do niej z Florencji, z Neapolu, nawet z Palermo. Odwiedzałem ją zawsze, gdy zatrzymywałem się we Włoszech, nie potrafiłbym jej ominąć, to ona nadaje sens podróży, ona podtrzymuje oddech
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.