Prokuratura w stolicy Katalonii oskarży o korupcję klub FC Barcelona w głośnej sprawie sędziego Negreiry, a także wniesie pozew do sądu przeciw byłemu prezesowi Josepowi Marii Bartomeu, któremu grozi kara więzienia - donosi hiszpański dziennik "El...
Zagłosowało ponad 55 tys. uprawnionych kibiców, frekwencja była rekordowa i przekroczyła 50 proc. Miażdżące zwycięstwo odniosły sentymenty.
Katalońscy kibice w euforii. Wśród zatrzymanych jest Josep Bartomeu, znienawidzony i zmuszony minionej jesieni do rezygnacji ze stanowiska prezesa
Ktoś chce wypchnąć najwybitniejszego piłkarza świata z Barcelony? A może tylko zwalić na niego winę za finansową katastrofę klubu?
Pierwszy mecz po dymisji prezesa Josepa Marii Bartomeu był najlepszym, jaki piłkarze Barcelony rozegrali w tym sezonie. Pokonując Juventus w Turynie 2:0 w Lidze Mistrzów, drużyna Ronalda Koemana pokazała odporność na wewnętrzne wstrząsy w klubie.
- Nie chcieliśmy trzymać się władzy - powiedział prezes Barcelony Josep Maria Bartomeu, który podał się do dymisji. Jutro klub z Katalonii gra w Lidze Mistrzów z Juventusem Turyn.
Nikt sobie nie wyobrażał tej chwili, choć wszyscy czuli, że się zbliża. Leo Messi poinformował Barcelonę, że chce odejść.
[Z cyklu "A JEDNAK SIĘ KRĘCI"]. Odkąd wśliznęli się do katalońskiego klubu, konsekwentnie realizują dalekosiężny cel: knują i mącą, by nakłonić Leo Messiego do zdrady.
Czy prezes klubu z Katalonii zapłacił milion euro firmie, która w mediach społecznościowych miała oczerniać jego przeciwników, a także największe gwiazdy - Leo Messiego i Gerarda Pique?
- Ktoś wsadził rękę do kasy Barcelony - powiedział wiceprezes klubu, który razem z pięcioma innymi członkami zarządu odszedł, protestując przeciwko - jego zdaniem - przekrętom prezesa Josepa Marii Bartomeu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.