Kiedy nowi inwestorzy przejęli klub piłkarski z 80-tysięcznego francuskiego miasteczka Troyes, kibice wpadli w ekstazę. Nie wiedzieli, jaki przeżyją koszmar.
Pierwszy hat-trick w lidze hiszpańskiej 35-letniego Roberta Lewandowskiego przybliżył Barcelonę do ważnego celu.
Rewelacyjna Girona nie miała nic do powiedzenia w meczu na szczycie ligi hiszpańskiej. Real Madryt brutalnie wybił jej z głowy marzenia o tytule mistrzowskim.
Arabska konkwista jest bodaj najbardziej wyrazistym trendem w światowym futbolu, ale równolegle dzieje się coś równie istotnego, nawet przełomowego, acz mniej rzucającego się w oczy: skupianie klubów z różnych krajów w jednych rękach, zespalanie ich...
Ósmy gol Roberta Lewandowskiego w sezonie nie dał Barcelonie nawet remisu w hitowym meczu ligi hiszpańskiej z Gironą. Goście wygrali 4:2 i znów zostali liderem La Ligi.
Kiedy w 2017 roku skromniutka Girona pierwszy raz w historii przebiła się do hiszpańskiej Primera Division, Real Madryt wygrywał Ligę Mistrzów po finale z Juventusem. Kto mógł sobie wyobrazić, że Królewscy będą kiedykolwiek oglądać jej plecy?
Po meczu z Barceloną dwa tygodnie temu zamknął konta w mediach społecznościowych. Teraz znów może je otworzyć - 24-letni Argentyńczyk Taty Castellanos cztery razy spełnił swoje najskrytsze marzenie.
Spekulowano nawet o odwołaniu meczu, ale wizyta Realu Madryt w katalońskiej Gironie w apogeum politycznej zawieruchy zakończyła się szczęśliwie. Szczególnie dla gospodarzy - sensacyjnych zwycięzców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.