Rywalem Rosjanina Dmitrija Biwoła będzie w Las Vegas Canelo Alvarez, największa gwiazda boksu. A promotor tej gwiazdy jeszcze niedawno "wprzęgał" do sprzedaży biletów trutego przez Kreml Siergieja Skripala.
Dwa lata temu kibicom opadły szczęki, gdy platforma streamingowa DAZN podpisała z wybitnym pięściarzem Canelo Álvarezem kontrakt na 365 mln dol. Teraz Meksykanin chce niemal porównywalnego odszkodowania.
Multimilioner, alkoholik, kokainista, "Leonardo DiCaprio boksu", w którego fanki rzucały bielizną, chce zabrać USA i Meksyk w sentymentalną podróż do starych, dobrych czasów.
Zapewnia, że jako piąty Polak w historii zdobędzie mistrzostwo świata. Ale faworytem walki jest Demetrius Andrade. - Strasznie niewygodny paralityk, trudno go rozgryźć - ocenia warszawiak.
Rok temu stoczyli jeden z najlepszych pojedynków ostatnich lat. W sobotę powinno być jeszcze ciekawiej, bo złej krwi między pięściarzami jest o wiele więcej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.