Stare, paskudne demony, którym śmierdzi z pyska, spuszczone ze smyczy przez autorów ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, rozhasały się na dobre po sieci. W mediach społecznościowych krążą teraz różne pseudomądrości, które kiedyś spotykało się na...
Wyobraźmy sobie taką scenę: na stole leżą dwie koncepcje architektoniczne dla któregoś z centralnych placów w mieście. Nad nimi radni dwóch wielkich partii rozdzierają szaty, kłócąc się o to, ile ma być zieleni, ławek, jakie ma być oświetlenie i ile...
Jadę do Katowic niczym emerytowany mleczarz. Teraz bywam wróżbitą i lokatorem kąta, do którego już prawie nie dochodzi słońce. W nocy marzną mi stopy i trapi mnie cukrzycowa senność. Wszystko dookoła jest jakoś mniej ważne i doniosłe, jakby nie moje.
Od pewnego już czasu obserwuję próby grodzenia już nie tylko ziem, ale też przyrody, ba, pór roku. Z ziemią jest najłatwiej. Bez względu na granice państwowe naszość rozciąga się od najdalej na zachód położonych terenów słowiańskich aż po najdalsze...
Na terenie Wielkiego Gdańska mamy osiem jezior. Wiecie, które jest największe?
Mieszkam na Bałutach, gdzie rozgrywał się dramat getta i dramat powojennego zapomnienia o nim. To wymaga prawdy, tej prawdy, którą możemy utracić
Zawsze z nowym rokiem możni tego świata zjeżdżają do Davos, by zajrzeć w portfeliki i policzyć ich zawartość, ustalić kursy krążenia pieniądza w obiegu globalnym, poknuć w chwilach wolnych przeciwko Rosji albo Ameryce i dobrze się najeść. Jest to...
Lubię chodzić po mieście. Lubię chodzić w ogólności, a po mieście w szczególności - nie ciągnie mnie specjalnie do długich spacerów po lesie, wędrówek po górach, nie mówiąc już o wspinaczkach, ale dajcie mi aleję, a nią pójdę.
Spóźniłam się. Może o pół roku, a może tylko o miesiąc. - Niestety, już nie może rozmawiać - powiedział znajomy, który przypadkiem okazał się sąsiadem Zbigniewa Pakalskiego.
Można odnieść wrażenie, że dla posła Ryszarda Czarneckiego i dziennikarzy z TVP lista największych polakożerców powiększyła się ostatnio o nowe nazwisko. Otwiera tę listę Ulryk von Jungingen, zamyka Angela Merkel. Dołączyła zaś do nich...
Jakież było moje zdumienie, kiedy odkryłem, że jedna z największych księgarń w mieście stała się częściowo księgarnią ezoteryczną. Znalazłem w niej i dzieło o murach na Księżycu, i turbosłowiańskie klechdy o "królach Lechii", na które nie nabrałby...
Stało się. Już tylko tabliczki z numerami budynków oraz nazwy przystanków autobusowych informują, że ulica łącząca Szanajcy oraz Ratuszową na Pradze-Północ nazywała się kiedyś Dąbrowszczaków. Na skrzyżowaniach pojawiły się tablice z nazwiskiem...
Spokojnie, ten felieton nie ma nic wspólnego z bombami, za to wiele - z matkami. Więc może mimo wszystko powinniście być trochę zaniepokojeni. Bo matki są nawet gorsze od bomb. A może się mylę?
Don't worry, this column has nothing to do with Bombs but it does have everything to do with Mothers. So maybe you should be worried. Mothers are worse than bombs, aren't they?
Lubię dostawać listy od czytelników i czytelniczek. Zresztą - jak chyba każdy, kto para się pisaniem felietonów.
Z początkiem roku pojawiła się na łamach gazet zapowiedź rozpoczęcia budowy kontrowersyjnej kładki na Wyspę Spichrzów w przedłużeniu ul. św. Ducha. Nadal uważam, że komunikację z wyspą w tym miejscu można rozwiązać w sposób o wiele atrakcyjniejszy...
Od dwóch lat prof. Andrzej Zybertowicz broni państwa prawa. Ostrzelany jak rewolwerowiec z mediów uczynił katedrę, z telewidzów seminarzystów, z debaty show, ale w PiS-ie właściwie nie ma z kim pogadać i się nudzi.
Deszcz w wigilię Wigilii, zmoknięta kawka i zmoknięty gołąb na pogiętym ogrodzeniu przy rondzie Waszyngtona zbierają siły, by zakrakać i zagruchać ludzkim głosem. I tak ich nikt nie usłyszy w koronie bezlistnych drzew, jutro też ma padać. Ale...
Wilhelm Szewczyk, nasz Stary Wiluś z Czerwionki - obok Starego Jorga - wyrasta w nowej metropolii na patrona tegorocznej kampanii wyborczej o samorządność w gminach. To będzie wojna, bo PiS będzie chciał samorządy upolitycznić i zawłaszczyć. Na...
Proszę o szczerość: ilu z was urżnęło się na imprezie sylwestrowej? A kto przesłał na Instagramie zdjęcia okolic intymnych osobie, w której bujał się przez ubiegły rok? A może w pijanym widzie wyznaliście gospodyni, która jest w ciąży, że nie...
So then; how many of you fucked up at the New Year's Eve party? Which of you instagrammed intimate body parts to the person you've had a crush on for the last year? You did? Did the body parts belong to you? Or perhaps you drunkenly confessedto the...
Gdybyś sprzyjał opozycji, której sprzyjasz, też nie miałbyś powodu do dumy. Jest "kością z kości, krwią z krwi tego systemu", jak pisał wasz nieodżałowany i nieczytany autor, Tadeusz Konwicki w "Małej apokalipsie".
Kiedy posłowie uchwalali ostatnią ustawę o sądownictwie, działo się coś najgorszego - jakby siekierą odcinali linę cumującą statek od lądu. Stało się! Polska poczęła swój dryf ku rosyjskim golfstromom.
Mój postmodernizm niewielki, symboliczny, prywatny skończył się 30 listopada, gdy zamknięto najstarszego w mieście McDonalda.
Internet jest kopalnią wiadomości, prawdziwych i nieprawdziwych, czasem tak absurdalnych, że wzbudzają śmiech. Należy do nich np. to, co można przeczytać pod hasłem "Targ Rakowy" (gdański, bo drugiego takiego nigdzie nie było). Otóż z jednego z...
Dzisiaj rano, dla zabicia czasu, sprawdziłem listę topowych filmów w kinach brytyjskich. Przyznaję, że są to sprawy, które na swój sposób mnie fascynują: jaki jest związek pomiędzy światem realnym a jego obrazem w popkulturze? A skoro tak, to czy...
Zima to czas, kiedy to żużlowcy mogą ustąpić w mediach nieco miejsca tym, bez których żużla albo by nie było, albo byłby znacznie bardziej ubogi. Takim jak gorzowianin Stanisław Pieńkowski - sędzia żużlowy.
W chwilach takich jak ta, rozpaczliwych (schyłek, ciemność, płonąca kukła Żyda i szubienice na ulicach, na niebie race zamiast gwiazdki), pociechę daje czasami historia. A może raczej historycy. Chcą tego albo nie, wykorzystują wiedzę do otarcia łez.
Jacka Jaśkowiaka niełatwo zrozumieć. Książką czy sztuką teatralną potrafi się przejąć jak jakiś student pierwszego roku polonistyki. O poezji ciekawie opowiada, Kaczmarskiego wielbi, artystycznie się wzrusza, a jednocześnie różnym atletom pozwala...
Niedawno, buszując po Facebooku, natknąłem się na post znajomego, który był na koncercie "Star Wars" w Zabrzu. Było to fantastyczne wydarzenie, co odnosi się zwłaszcza do licznej grupy aktorów, którzy przed głównym programem snuli się tu i ówdzie,...
Dobrze móc powiedzieć "moi przyjaciele, którzy popierają kierunek, w którym ostatnio idzie Polska". Bo przyjaźń jest ważniejsza od deklaracji politycznych, a rozmowa z inaczej myślącymi - potrzebna jak powietrze. Źle - uświadomić sobie, że Polska...
Ludzkość generuje dzisiaj każdego dnia tyle informacji, że nie da się jej wydrukować, więc tak czy inaczej trzeba przestawić się na czytanie na komputerze. Im szybciej, tym lepiej.
Od lat gastronomiczny Poznań linieje z zadziwiającą precyzją, zrzuca z siebie stare powłoki i dostosowuje się do aktualnych trendów; z odległych dekad zostają nieliczne ostańce, takie jak Kociak, które nie wstydząc się niemodnych wnętrz lub...
"Dla mnie wzorem patriotyzmu był mój dziadek Paweł, rzecz w tym, że ewangelik, co wobec obecnie wymagalnego warunku, że Polak to katolik, sprawę komplikuje" - na 11 listopada pisze aktor Piotr Sauter-Zawadzki.
Tradycyjnie na koniec sezonu żużlowego wskazuję największe moim zdaniem pozytywy roku - Hity - oraz największych przegranych - Kity.
Niedawne rozstrzygnięcie sądu w sprawie sławnej obecnie na świecie marki napojów ze Śląska na korzyść Yoko Ono, wdowy po Johnie Lennonie, nie pozostawia najmniejszych wątpliwości co do rzeczywistego znaczenia określenia "show business": Show mieści...
Kiedy Józef Stalin dogorywał, rodził się Stadion Śląski. Po trzech latach powstał gigant na 80 tys. widzów, ale na meczu Górnika Zabrze z austriacką drużyną zmieściło się 120 tys. kibiców, co jest rekordem już nigdy nie do osiągnięcia. Ale budowanie...
W minioną niedzielę poznaliśmy nowego mistrza Polski na żużlu. Została nim Unia Leszno, po jednym z najbardziej emocjonujących finałów w historii polskiej ligi.
Moja pamięć dziecięca zanotowała, że gwałty i okradanie chlewików odbywały się w nocy. Dlatego strach przed nocą większy był w domach, gdzie były córki i hodowano króliki.
Zdaje się, że poziom absurdu rośnie u nas proporcjonalnie do zawłaszczania władzy przez PiS. To znaczy, kiedy staniemy się krajem w pełni autorytarnym, będziemy żyli w państwie całkowicie zidiociałym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.