Nie potrafię mieć przyjaciółków, nie potrafię z ludźmi być. Krępuję się. Nie potrafię się zwierzyć, nie potrafię myśleć samodzielnie. Tato za mnie myślał. Ze mną nie jest w porządku. W czym to tkwi?
Lidka Ostałowska była niezwykłą osobą, zaangażowaną i empatyczną reporterką. Jeśli chcecie poznać ją bliżej, przyjdźcie koniecznie w środę 28 lutego o godz. 18. do Biblioteki Śląskiej.
Miałam wdrukowane, że doświadczenia mogą być różne. Czasem sprzeczne, nawet w jednej opowieści, w jednej rodzinie
- Oglądają wenezuelskie seriale, a potem wyglądają przez okno i wzywają policję, żeby coś się działo - pisała 12 lat temu o Bałutach, okrytej złą sławą dzielnicy Łodzi. Nikt lepiej nie rozumiał Polaka w czasach transformacji. Od tygodnia nie ma jej...
Lidia Ostałowska reportaż uważała za służbę, a nie narzędzie środowiskowego szpanu.
Wierzyła, że reporterzy powinni bronić swego zawodu, robiąc swoje: wbrew populizmowi, uprzedzeniom, komercji i wszelkiej głupocie.
Zapraszała czytelnika do interpretacji, bo nigdy - ani w pisaniu, ani w życiu prywatnym - nie dawała poznać, że wie lepiej. Niż ktokolwiek. Stała sobie, paliła papieroska i się uśmiechała.
Bez wahania przyjęła zaproszenie do wsi położonej między Radomiem i Starachowicami. Machnęła ręką, gdy uprzedziłam, że to praca społeczna, bez honorarium. Jasne, jasne. Niskim, chropowatym głosem przytakiwała moim wyjaśnieniom: że mamy obowiązek...
Lidia Ostałowska była wspaniałą pisarką - z dziennikarstwa uczyniła literaturę. Broniła ludzi zmarginalizowanych, wykluczonych i wyklętych.
W chwilach takich jak ta, rozpaczliwych (schyłek, ciemność, płonąca kukła Żyda i szubienice na ulicach, na niebie race zamiast gwiazdki), pociechę daje czasami historia. A może raczej historycy. Chcą tego albo nie, wykorzystują wiedzę do otarcia łez.
Czytelnicy reportażu o za krótkiej sukience wymieniali opinie, o co tu właściwie chodzi. Niektórzy doszli do wniosku, że Piotr ma na Ilonę chrapkę. Trudno mu się powściągnąć. Najlepiej, by nosiła czador.
W pierwszą sobotę października, we wspomnienie Matki Bożej Różańcowej, modlitewny łańcuch otoczy całą Polskę "od południa i od północy, od wschodu i od zachodu. Z tą wielką wspólnotą modlitewną połączą się duchowo ci, którzy nie mogą się udać na...
Nowina z Gliwic. Spółdzielnia zakazała najmłodszym malowania na chodniku kredą. Podwórko za blokiem przy Łużyckiej ma i parking, i śmietniki, ale nie plac zabaw. Dlatego dzieci mażą po kostce brukowej. A teraz stop. Obrazki mają zniknąć - nie wolno...
Archidiecezja katowicka rezygnuje z kartek od spowiedzi. Wymagano ich dotąd przy udzielaniu sakramentów. Ale zakończony właśnie synod postanowił: spróbujmy w duszpasterstwie odejść od zasady: "zawsze się tak robiło". Dostosujmy nasze działania do...
"Zabrze otwiera w czerwcu największą atrakcję w regionie. Czegoś takiego jeszcze nie było" - zapowiedziała "Wyborcza". Turyści wejdą do Kluczowej Sztolni Dziedzicznej. Pod ziemią przepłyną łódkami aż do centrum miasta. Sztolnia to tylko część...
"Na naszych cmentarzach większość nagrobków nosi jeszcze napisy w języku niemieckim i człowiek o wyrobionym poczuciu narodowym odnosi wrażenie, że znajduje się gdzieś w głębi Niemiec" - pisze w liście z października 1947 roku burmistrz Józef...
Miesięcznik "Podróże" w 2001 r. wręczył nagrody młodym podróżnikom. Na galę zaproszono Ryszarda Kapuścińskiego.
"Jeżeli chcesz, jak tysiące Polaków, 11 listopada znaleźć się w Warszawie i zobaczyć, jak naprawdę wygląda POLSKA NIEPODLEGŁA, jedź na Marsz Niepodległości razem z nami! Organizatorzy mają już doświadczenie w tych wyjazdach!" - chwalą się Narodowe...
Leżę w ciemności z koszulą zadartą pod brodę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.