Trybunał Konstytucyjny dla obywatela jest zamknięty. To już nie jest instytucja państwa prawa. To już nawet nie jest instytucja. To wyłącznie "zespół kolesi", by zacytować klasyka
Albo Kościół ma prawo głosić swoje opinie w każdej sprawie, włącznie z aborcją, albo ignorujemy jego głos w całości. Również gdy broni wolności
Nie ma już przemilczanych tematów, skoro upadł bastion heteroseksualnej władzy w Hollywood. A przynajmniej trzeba mieć nadzieję, że upadł
W orędziu po wyborze na prezydenta Andrzej Duda był łaskaw nazwać się niezłomnym. Wkrótce tę jego niezłomność sprawdzimy.
Dlaczego Sejm, który potrafi przepchnąć wszystko migiem, nocą, w każdym trybie i bez trybu, w przypadku prezydenckich ustaw sądowych dostał nagłego zatwardzenia?
Młodzi Polacy to spadkobiercy "żołnierzy wyklętych", młodzi Niemcy to spadkobiercy nazistów. Trudno o bardziej prostacką wizję historii.
Jeśli ktoś się łudził, że prezydent nawrócił się całkowicie i zaczął przestrzegać konstytucji, to musiał doznać wielkiego rozczarowania. I teraz raczej z lękiem niż nadzieją czeka na prezydenckie ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie...
Rządowa kampania billboardowa, która ma promować zmiany w wymiarze sprawiedliwości, chyba jednak nie jest skierowana do obywateli, ale konkretnie do jednego obywatela. Pierwszego obywatela - Andrzeja Dudy.
Nie wystarczy demonstracyjnie klękać na każdej mszy. Trzeba także słuchać, co na tej mszy mówią
W rozmowach z Europą reprezentuje nas Grupa Wyszehradzka? To dlaczego premier Sobotka mówi, że podoba mu się trójkąt Czechy, Austria, Słowacja, a premier Fico daje do zrozumienia, że chce współpracy z Niemcami i Francją?
Całkowite zerwanie PiS-u z Dudą to mrzonki antypisowskiego elektoratu. PiS nie ma lepszego kandydata na prezydenta. Duda nie ma szans na reelekcję bez PiS-u. Gościnne występy. We wtorek - Kolenda
Mamy kłopot, bo szukamy kogoś, kto nie istnieje: młodego, odważnego, niezależnego, bez balastu przeszłości, ale z doświadczeniem i pozycją. Kaczyński ma łatwiej: twardemu elektoratowi oferuje charyzmę, czyli siebie, dla miękkiego wykreował młodego,...
Europa w końcu to rządowe "nie wasza sprawa" zaakceptuje i płakać za Polską nie będzie. Popatrzy raz, drugi ze zdziwieniem, a potem odejdzie zajęta własnymi, ważniejszymi sprawami.
Jeśli prezydent się dopiero rozkręca, to obywatele są już całkiem nieźle rozkręceni i nie pozwolą na zawłaszczanie sądów
Każdy ma jakąś rolę do odegrania. Rolą opozycji jest walka w Sejmie. I opozycja zrobiła, co mogła. Umiała się zjednoczyć, twardo walczyła, wiedziała, kiedy ustąpić miejsca obywatelom
Kaczyński wie, czym jest władza. Dobrze zna historię i dobrze zna się na ludziach, których karierami steruje z gabinetu na Nowogrodzkiej. Jak to możliwe, że prezes oddał większą część swojej władzy nad ludźmi w ręce człowieka, z którym już nie raz...
Polacy byli serdeczni. Amerykańscy żołnierze - radośni. Zdjęcia, uśmiechy, uściski dłoni. I nagle - krzyk, buczenie, nienawiść. Amerykanie i ich prezydent mieli głupie miny: co się stało?
Ci, którzy wątpią w wiarygodność Trumpa, nie powinni zapominać o jednym. Głowa państwa krytykuje decyzje sędziów w mocnych słowach, zgodnych z jego temperamentem, ale je respektuje.
Szmata, szambo, popychadło, glisty ludzkie, hołota, bydlaki już przestały wystarczać i przyjmujemy je z wzruszeniem ramion. Taki klimat? Nieprawda
Donald Trump stracił sojuszników. Niby żaden problem, bo "America first", jednak jacyś są potrzebni. Wybór padł na Polskę. Niestety nie po to, żeby razem z nami budować most do Europy
Solidarność międzyludzka to w opinii premier Szydło szaleństwo brukselskich elit. Taki poziom egoizmu jest wstydem dla kraju, w którym powstała "Solidarność".
Gdy krytykował Busha, dowiadywał się, że nie jest patriotą. Gdy mówił o wpływach izraelskich, słyszał, że jest antysemitą.
PiS kompletnie nie rozumie zasad działania organizmu, w którym wszyscy są równi we wspólnocie, więc mając własne interesy narodowe, potrafią doprowadzać do kompromisu
Był pogardliwy "polski kołtun" i prześmiewcza "polska gospodarka". Teraz za sprawą cyników z PiS i PO grozi nam kolejna niesprawiedliwa łatka. Najboleśniejsza.
Kaczyński milczy w sprawie referendum konstytucyjnego, bo nie przywiązuje do słów głowy państwa najmniejszej wagi. Andrzej Duda strzelił sobie w stopę boleśniej niż Bronisław Komorowski ogłaszający referendum w sprawie JOW-ów
"Polacy mają prawo decydować o swoim państwie. Mają prawo decydować o swojej pracy, o przyszłości swoich dzieci". Czy Beata Szydło już zapomniała, co obiecywała nam, gdy szła po władzę?
Ten tydzień pokazał też, że nic się w polskiej polityce nie zmieniło. Nadal rywalizuje tylko dwóch: Donald Tusk i Jarosław Kaczyński.
Jakiekolwiek inne życie zamarło. Najważniejsze osoby w państwie słowem i czynem pokazywały prezesowi, że to one najlepiej czczą pamięć 10 kwietnia. I wyborcom PiS, bo także o nich - już poza głową prezesa - zaczęła się poważna walka.
Muzeum II Wojny ma jasny i słuszny przekaz: Niemcy wywołały wojnę, Polska bohatersko walczyła. Ale ma też pecha: powołał je największy wróg prezesa
Głosowanie w Brukseli i referendum pod Warszawą pokazały, że PiS już nie jest tą triumfującą, teflonową partią, która może wszystko i nigdy nie traci
PiS przeraził nawet swoich zwolenników, którzy zrozumieli, że po strasznych słowach Beaty Szydło o zamachu w Londynie i uchodźcach trudniej im będzie się porozumieć z ludźmi na Wyspach. Że reputacja jednak ma znaczenie
Złotówka to po prostu nazwa pieniądza. Równie dobrze ten pieniądz może nazywać się euro i dawać jeszcze więcej korzyści ze wspólnej gry z największymi państwami Europy.
Na każdą krytykę odpowiedź już dawno została sformułowana. Gimnazja, Tusk w Brukseli, Trybunał Konstytucyjny - tęsknią za utraconą władzą, czytaj: za korytem, i nie przyjmują do wiadomości wyników wyborów. Kropka.
Dla PiS liczy się tylko osiągniecie celu. Po trupach. To, jaką kampanię nienawiści uruchomił wobec Donalda Tuska, jest niespotykane. Nie liczy się Polska
Próby strącenia rodaka z jednej najważniejszych unijnych posad nie pomogą nam wstać z kolan. Bo kto w Europie będzie poważnie traktował rząd opętany obsesjami?
Jednak nie da się zaakceptować tego, co dzieje się pod Wawelem, gdy Jarosław Kaczyński jedzie na grób brata. Nie rozumiem, czemu mają służyć te demonstracje, te okrzyki. Co można w ten sposób osiągnąć?
PiS patrzy na Amerykę i się uczy. Zrobi wszystko, by ręcznie sterować wymiarem sprawiedliwości. Wie, że bez tego nie będzie mógł przejąć władzy całkowicie. Sędziowie muszą myśleć tak, jak chce władza, a przynajmniej muszą się bać.
Gdy władza podporządkuje sobie samorządy, będzie mogła decydować, czego mamy słuchać i czytać, jakich autorów zapraszać do bibliotek i domów kultury
Kobiety nie odpuszczą. W październiku zorientowały się, jak wielką siłę stanowią i przede wszystkim jak wiele mogą. Nie przestraszyły się i teraz też się nie przestraszą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.