Lekarze rezydenci wznawiają protest głodowy. Fiasko rozmów z premier Szydło
Milena Kruszniewska, Paulina Nodzyńska; Zdjęcia: Anna Czuba; Montaż:
2 października w warszawskim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym lekarze rezydenci rozpoczęli strajk głodowy. Sięgnęli po ekstremalne formy protestu, bo mówią, że władza ich nie szanuje i nie chce z nimi poważnie rozmawiać. Chcą wyższych pensji i większych nakładów na służbę zdrowia. Siódmego dnia przedstawiciele protestujących uczestniczyli w posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. Był na niej też Konstanty Radziwiłł. Nie osiągnięto porozumienia, minister powtarzał w Sejmie, że żądania lekarzy są pozbawione podstaw. Gdy 10 października protestujących w szpitalu odwiedzili marszałek Senatu Stanisław Karczewski i minister Henryk Kowalczyk ustalono, że dojdzie do spotkania z premier Beatą Szydło w Centrum Dialogu. Lekarze wczoraj wieczorem zawiesili protest głodowy. Po kilkugodzinnych rozmowach 11 października nie osiągnięto porozumienia. Wznowiony protest trwa.
Popieram protest! jestem pielęgniarką z zawodu. Zawody, których wykonywanie wymaga szczególnych predyspozycji psycho-fizycznych, dużej wiedzy,konieczności dokształcania przez całe życie zawodowe powinno być odpowiednio premiowane. Jesteśmy społeczeństwem długo żyjącym, starzejącym się. Już teraz są braki w opiece medycznej i pielęgniarskiej. Od jakości wykształcenia i warunków pracy w tych zawodach zależy zdrowie i życie nasze, naszych bliskich.
Wziąłem udział w sprawdzeniu, czy jako lekarz rezydent by mi wystarczyło. Wyszło, że trochę by zostało. Ale to gó... prawda, bo nie uwzględnia spłacanych kredytów, zaciągniętych w gorszych czasach. A także szeregu innych wydatków. Starczyłoby mi, gdybym nie miał, zony, dzieci, kredytów, zobowiązań i ambitniejszych planów np. wakacyjnych. A także nie pił, nie palił i nie mając żony stołował się tak, jakbym ją miał i mi tanio gotowała. I jeszcze miał zdrowie bez problemów z pracą i bez kosztów na leki. Czyli kwadratura koła. Czyli rezydenci mają rację, nie są jeszcze w stanie nędzy, ale nie są też na pograniczu "normalnego" życia przy skromnych wymaganiach, kiedy to stałe zatrudnienie i pensja ma im przynajmniej zapewnić zdolność do pracy. I to bez ambitnych planów, ale z nieśmiałą rozrywką od wielkiego święta.
@pawelekok Tym bardziej, że żby sobie taki status skromny zapewnić muszą tyrać jakby mieli zarabiać krocie, a nie mają sił i czasu na wydawanie podnad konieczność. No, w ten sposób jakoś im starcza. Tylko zdrowie tracą błyskawicznie a potem nie starcza im na leki.
Jeśli protestujący łudzili się perspektywą dialogu, to wykazali całkowity brak znajomości realiów panujących obecnie w naszym kraju. Ta, powiedzmy prawdę, niezwykle obcesowa kobieta - wzór komsomołki - jest wierną wykonawczynią poleceń herszta z Żoliborza. Nie bez przyczyny desygnował ją - PRYMITYWNĄ i HARDĄ - na urząd premiera. Ta kobieta ma czelność mówić o "dzieleniu społeczeństwa przez poprzedni rząd", podczas gdy jej ekipa, z żoliborskim "naczelnikiem" czyni to nieustannie, bez skrupułów, w uwłaczający godności człowieka sposób.
Wszystkie komentarze
Reszta niech zdycha.
Tym bardziej, że żby sobie taki status skromny zapewnić muszą tyrać jakby mieli zarabiać krocie, a nie mają sił i czasu na wydawanie podnad konieczność. No, w ten sposób jakoś im starcza. Tylko zdrowie tracą błyskawicznie a potem nie starcza im na leki.
PS. Jestem stary rep z innej branży i szczęśliwie zarabiam więcej od lekarza rezydenta.
Bufetowa nic nie może bo jej nie wolno i jest na to za głupia.
pomyliłeś chyba Bufetową z Broszką, ale z resztą się zgadzam :)