W Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie od poniedziałku 2 października w strajku głodowym uczestniczy około 20 lekarzy. Niektórzy już teraz
musieli przerwać protest z powodu wycieńczenia.
Żądają podwyżek dla lekarzy rezydentów i wzrostu nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB. - Kwota o którą walczymy jest taka sama, jak ta, o której mówił Konstanty Radziwiłł jako prezes Naczelnej Rady Lekarskiej i taka sama, jaką obiecywał podczas wyborów - mówi protestujący lekarz rezydent Piotr Przyczyna.
Minister zdrowia
Konstanty Radziwiłł nazwał ich postulaty 'astronomicznymi'.
Lekarze liczą na spotkanie z premier Beatą Szydło.
W siódmy dzień ich protestu w sejmie obradowała komisja zdrowia.
Radziwiłł zapowiedział wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. Ale dopiero w 2025 roku.
Lekarze mówią, że będą protestować do skutku.
Wszystkie komentarze
Po co się uczyć?
Teraz już wiemy czemu w Anglii czy Niemczech brakuje lekarzy :(
Jest to zawód nieopłacalny. ( za dużo, za długo nauka i za małe zarobki).
A idą jeszcze gorsze czasy - średnia wieku Polaków rośnie więc roboty coraz więcej.