Andrzej Wajda twierdził, że chciał być malarzem, ale nim nie został, bo nie potrafi malować jak Wróblewski. Zaliczał go do największych polskich malarzy wszech czasów

Obraz „Rozstrzelanie z chłopczykiem" (1949) Andrzeja Wróblewskiego widziałam po raz pierwszy w czasach szkolnych. Na pośmiertną wystawę młodo zmarłego malarza poszliśmy z rodzicami i długo staliśmy przed tym obrazem.

- Polonia anno zero - wyrwało się mamie. - Mamie przypomniał się włoski film „Germania anno zero" -wyjaśnił ojciec - o chłopcu w zburzonym Berlinie. - Też wygląda na dwanaście lat - mama wskazała mi chłopca na obrazie.

***

„Rozstrzelanie z chłopczykiem" to piąta wersja tego tematu w malarstwie Andrzeja Wróblewskiego, wówczas 22-letniego. „Germania anno zero" (1948), trzecia część powojennej trylogii Roberta Rosselliniego, to film o 12-latku po kapitulacji Niemiec. Te dwa prekursorskie arcydzieła nowego realizmu w kinematografii i malarstwie po 1945 r. wpisują się w światowy nurt sztuki antywojennej.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Piękny tekst. Dzięki
    już oceniałe(a)ś
    43
    1
    Fantastycznie czytać Ewę Kuryluk w GW!
    już oceniałe(a)ś
    35
    1
    Miał rację Andrzej Wajda. Wróblewski to artysta wybitny. Bardzo ciekawy felieton.
    już oceniałe(a)ś
    22
    1
    Przyjemność spotkania z erudytką
    już oceniałe(a)ś
    21
    1
    Do esejów pani Ewy Kuryluk wracam ostatnio coraz częściej, bo pozwalają one spojrzeć na wiele zjawisk, jakie nas dziś otaczają (osaczają?) z zupełnie innej perspektywy niż bezładny kalejdoskop obrazów jakimi codziennie jesteśmy ostrzeliwani przez media.

    Z tym większą uwagą przeczytałem ten tekst i wiem, że już do końca dnia będą mi towarzyszyć myśli dotyczące wątków podjętych przez Autorkę…
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    Dziękuję pani Ewie Kuryluk za to wspomnienie Andrzeja Wróblewskiego. Tę samą wystawę, którą autorka wspomina widziałam jako mała dziewczynka. Wrażenia, jakie na mnie wtedy zrobiła nie zapomnę do końca życia. Obrazy Wróblewskiego otworzyły we mnie, w tak jeszcze młodym moim wieku, wrażliwość na nieopisane ludzkie cierpienie, ale też potrzebę poznania historii. I wielką prawdą jest powiedzieć, że obrazy te nie są przeznaczone do powieszenia nad kanapą, które to miejsce nadaje się raczej dla dekoracyjnych i płytszych w przekazie dzieł.
    Wróblewski dociera do przestrzeni duszy tak głębokich i ukrytych, jakie nosimy w sobie od początku ludzkości, nie zawsze jednak mając odwagę wydobywać je na światło codziennego dnia.
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Ja ten obraz odczułam tak: w obliczu ostateczności jesteśmy bezbronni. Chłopiec stoi nagi, a atrybuty dorosłości - obronności - leżą na ziemi, został z nich rozebrany.
    A jak Wy to odbieracie?
    @śródmieszczka
    Niewinnosc jeszcze stoi.... ale jak dlugo?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @śródmieszczka
    wojna prowadzi do śmierci na różne sposoby, ale też do rozpadu osobowości, do zniszczenia całego dotychczasowego systemu wartości - jak ta leżąca potrzaskana postać
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Wróblewski jest bardzo trudny dla mnie z traumą wojenną trzeciego pokolenia. Urodzony w połowie lat 70 byłem wychowany przez polską kulturę w dużej mierze przerabiającą wojnę, dziadkowie byli bardzo dotknięci wojną, rodzice odrzucali ten temat. Moje dzieci już tej wojny nie czują, boją się wojny obecnej lub przyszłej. Wróblewski był wybitnym malarzem i Wajda miał rację. To mocna sztuka
    już oceniałe(a)ś
    12
    1