
Ryszard Czarnecki startuje z drugiego miejsca na liście PiS w Wielkopolsce. Europoseł wypompował z Parlamentu Europejskiego 200 tys. euro nienależnych kilometrówek i musiał zwracać pieniądze.
W oświadczeniach dla PE twierdził, że w zimie na posiedzenia dojeżdżał z Jasła (nie jego okręg) kabrioletem, który wcześniej został zezłomowany. Czarnecki oświadczył, że to błędy jego asystentów. Asystenci zeznali, że dokumenty podpisywał Czarnecki. Śledztwo się ślimaczyło, bo było pod nadzorem zaufanego człowieka ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, teraz prokuratura skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu.
Jak to możliwe, że taki polityk nadal jest wystawiany w wyborach? Przecież to wstyd i dla Polski, i dla partii. Jednak Czarnecki potrafi zaczarować prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Prezes lubi, jak się ktoś przymila i kadzi. W PiS mówią, że najmocniej słabość Kaczyńskiego do Czarneckiego objawiła się przy okazji pogrzebu teścia europosła, jedynego polskiego kosmonauty gen. Mirosława Hermaszewskiego. Czarnecki zabiegał, by pogrzeb miał charakter państwowy z ceremoniałem wojskowym. Ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak nie chciał się na to zgodzić, ale Kaczyński kazał mu życzenie Czarneckiego spełnić.
Decyzja wywołała oburzenie obozie PiS. Dariusz Matecki, obecnie poseł Suwerennej Polski, zamieścił na platformie X apel: "Apelujemy do prezydenta Andrzeja Dudy oraz ministra Mariusza Błaszczaka o niedopuszczenie ceremoniału wojskowego wobec Bohatera Związku Radzieckiego, członka WRON, wiceprzewodniczącego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej". Ale to nic nie dało: Kaczyński kazał, asysta wojskowa była.
Miejmy nadzieję, że elektorat PiS-owski oszczędzi nam tej żenady i w Wielkopolsce wybierze do Parlamentu Europejskiego Wojciecha Kolarskiego, człowieka prezydenta Andrzeja Dudy, który znany jest pod wesołym pseudonimem "Kolargol".
Jacek Kurski też oczarował prezesa, bo też jest mistrzem lizusostwa. Dostał drugie miejsce na Mazowszu za Adamem Bielanem. Panowie za sobą nie przepadają, mają porachunki z przeszłości.
Kurski przed wyborami jest nerwowy. Elektorat PiS za nim nie przepada. O ile budzący duże negatywne emocje poza żelaznym elektoratem Maciej Wąsik, Mariusz Kamiński czy Daniel Obajtek w wewnętrznych badaniach PiS zbierali dobre noty, o tyle Kurski był daleko za nimi w tyle. Co więcej, zajmuje ostatnie miejsce w rankingu zaufania do polityków (IBRiS dla Onetu).
Ufa mu tylko niecałe 10 proc. badanych, nie ufa ponad dwie trzecie. To najgorszy wynik w zestawieniu.
A tak się starał. Gdy kierował TVP, oprócz tego, że serwował toporną propagandę i pełną nienawiści nagonkę na ówczesną opozycję, nieustannie promował samego siebie. Jednak część elektoratu PiS może i lubiła telewizję Kurskiego, ale zawirowania w jego życiu prywatnym mogły zniechęcić wyborców. Nieżyjący ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski – pryncypialny recenzent i lustrator instytucjonalnego Kościoła - skrytykował drugi ślub kościelny Kurskiego, urządzony z wielką pompą w świetle reflektorów i z udziałem władz PiS.
Po wyrzuceniu z TVP Kurski załatwił sobie posadę w Banku Światowym. Gdy nastał rząd Tuska, musiał wracać do Polski i błagać prezesa o miejsce na liście do PE. Na pytanie o powrót Kurskiego z Banku Światowego, szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek powiedział: "Mam nadzieję, że światowe rynki finansowe się od tego nie załamią". Zaufany doradca Dudy też nie przepada za Kurskim,
podobnie jak frakcja Mateusza Morawieckiego. Były premier powiedział, że działalność w TVP Kurskiego była "kulą u nogi" PiS.
Dodał, że PiS wygrał wybory do sejmików bez pomocy telewizji państwowej, natomiast Kurski - zdaniem Morawieckiego - przez swój hejt aktywizował elektorat Koalicji 15 Października.
Czaszki wystąpiły w kampanijnym spocie Koalicji Obywatelskiej. Miały skojarzyć PiS z Władimirem Putinem i jego zbrodniami.
Spot nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Komentatorzy wskazywali, że takiej poetyki nie powstydziłby się sam Kurski. Niemniej problem wpływów rosyjskich wokół PiS istnieje. Weźmy krąg osób dominujących w komisji weryfikacyjnej i likwidacyjnej WSI i w otoczeniu Antoniego Macierewicza.
wypowiadane w kampanii wyborczej. Prezes PiS oświadczył niedawno, że w innych krajach UE do więzienia wsadza się obywateli za stwierdzenie, iż dwaj mężczyźni nie mogą mieć dzieci.
"Polska będzie już nie państwem, tylko po prostu terenem zamieszkiwania Polaków" - to kolejna złota myśl prezesa.
"Opcja europejska chce zniszczyć religię i zrobić z ludzi zwierzęta! Wolność na Zachodzie się cofa"
– następny rarytas z przemówienia lidera prawicy.
Na jednym z wieców na Mazowszu prezes stwierdził, zwracając się do Bielana i Kurskiego, że są jak żołnierze z wojsk jednorazowego przeznaczenia. Tłumaczył, że takich wojsk używa się tylko raz, ponieważ ponoszą tak ogromne straty, że później nie nadają się do dalszej walki. Uhonorowani mieli kwaśne miny. Prezes się zorientował, że coś jest nie tak, i szybko dodał, że życzy im długiego życia.
- Przed posiedzeniem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Kaczyński pukał w kostkę mikrofonową TVN24, mówiąc: "Sądzę, że tu jest zorganizowana grupa przestępcza". Media, które są poza kontrolą PiS, nazwał "hitlerowskimi."
- W Polsce są ludzie różnych poglądów. Każdy z nich powinien przy pomocy prostego urządzenia móc sobie przerzucać kanały telewizyjne - powiadomił wyborców na jednym ze spotkań. I przekonywał, że powinno istnieć "urządzenie", dzięki któremu można by "w internecie swobodnie stykać się z różnymi poglądami".
Pisaliśmy na Wyborcza.pl, że brzmiało to tak, jakby prezes dawno (nigdy?) nie korzystał z internetu i nie był świadomy, że jeśli ma się telefon, tablet albo komputer, nie potrzeba żadnego specjalnego urządzenia, by korzystać ze stron internetowych, forów czy mediów społecznościowych.
Fundacja Ex Bono, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilka milionów, miała pomagać ofiarom przestępstw. Z raportu NIK wynika, że jakąś pomoc zaczęła świadczyć, ale później przerwała akcję, porzucając podopiecznych. Jej siedziba jest fikcyjna, odbierano tam tylko pocztę. Resort sprawiedliwości wystąpił już o zwrot części dotacji. Związek fundacji z wyborami europejskimi jest taki, że radna Suwerennej (Solidarnej Polski) Małgorzata Wilkos, która stoi za Ex Bono, jest bliską współpracowniczką europosła Patryka Jakiego.
Jaki ponownie startuje do PE. Ciekawe jest to, że aktywnie broni Funduszu Sprawiedliwości, ale jego koleżanka z partii, która też kandyduje, czyli Beata Kempa, nie jest tak wyrywna. Na konferencjach ziobrystów jej nie widać. Pewnie nie chce, aby ktoś kojarzył ją z tą aferą. Jaki jednak nie może się od tej historii odciąć, więc atakuje, że przez krytykę pod adresem fundacji zmarł jej prezes. "Będę namawiał rodziny na pozwanie o wysokie odszkodowanie TVN-u i bodnarowców za tę nagonkę" – napisał w mediach społecznościowych.
Tymczasem prezes był krewnym radnej Wilkos z Solidarnej Polski. Radna reprezentowała publicznie Ex Bono, gdy fundacja znalazła się pod ostrzałem posła Witolda Zembaczyńskiego (KO), który jeszcze przed ujawnieniem raportu NIK mówił o "opolskiej ośmiornicy Solidarnej Polski" . A wuj był tylko podstawiony, by zatrzeć tropy prowadzące do ludzi Ziobry. Zresztą okazało się, że jego podpisy jako prezesa były podrabiane, ale prokuratura Ziobry nie mogła znaleźć osoby, która to robiła.
Morał: nie wciągaj wuja w swoje polityczne machinacje
i nie zwalaj winy za śmierć starszego pana na tych, którzy te te patologie ujawniają. Raczej uderz się we własne piersi.
Ta sprawa szkodzi PiS w kampanii wyborczej, bo nic tak nie działa na wyobraźnię wyborców, jak nagrania rozmów polityków, którzy są niezmiernie szczerzy. Były dyrektor z ministerstwa sprawiedliwości Tomasz Mraz nagrywał polityków Suwerennej Polski i teraz udostępnił te "taśmy prawdy" prokuraturze. A słyszymy na nich, jak ziobryści bez skrępowania opowiadają o swoich kłamstwach, krętactwach, oszustwach, a przy okazji obmawiają kolegów.
Afera pogrąża nie tylko ludzi Zbigniewa Ziobry, ale i PiS. Czy będzie miała wpływ na wynik partii Kaczyńskiego?
Twardy elektorat pewnie pozostanie niewzruszony, ale mniej zdyscyplinowani i karni wyborcy Koalicji 15 Października mogą się trochę bardziej zmobilizować. A jak wiadomo, wynik – zwłaszcza w głosowaniach uważanych przez ogół społeczeństwa za rytualne czy mniej istotne - w dużej mierze zależy od stopnia aktywności najwierniejszej bazy wyborczej.
Premier Tusk poinformował, że były szef Rządowego Centrum Legislacji zatrudnił sześć osób, które nie świadczyły żadnej pracy, nie logowały się nawet na komputerach. Natomiast pracowały na rzecz kampanii Szczuckiego. W ciągu kilku miesięcy wypłacono im 900 tys. zł. Dodatkowo 120 tys. poszło na gadżety wyborcze i eventy.
"Była kampania reklamowa i różne eventy, które promowały legislację, tak to się nazywało. Wszystkie miały miejsce w okręgu wyborczym pana Szczuckiego" - mówił premier.
W programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" Przemysław Czarnek nazwał Roberta Biedronia „zdegenerowanym człowiekiem". W geście protestu studio opuścił Paweł Zalewski z Trzeciej Drogi. Czarnek zaczął krzyczeć do Zalewskiego "siadaj pan".
Innym razem Waldemar Buda z PiS próbował w Polsat News zażartować z Krzysztofa Śmiszka i pytał, czy Robert Biedroń to jego "mąż, czy żona".
- Pan Śmiszek wie, co mówi, bo jego mąż czy żona, pan Biedroń, głosował za paktem migracyjnym - oznajmił.
- Wie pan co, jest pan po prostu kretynem, homofobem i nie powinien pan występować w przestrzeni publicznej - odpowiedział mu Śmiszek, prywatnie od lat związany z liderem Nowej Lewicy Robertem Biedroniem.
- Kiedy oglądam barbarzyńców w rodzaju Czarnka i Budy, po chamsku poniżających swoich rozmówców, widzę jak głęboka i zasadnicza jest w dzisiejszej Polsce konfrontacja między Wschodem a Zachodem. To nie jest spór wyborczy, to wojna cywilizacji - napisał Tusk na platformie X.
Na liście Prawa i Sprawiedliwości znajdziemy kilku kandydatów, którzy są w sferze zainteresowań prokuratury. Jeśli pojawią się wnioski o uchylenie im immunitetów, Parlament Europejski zapewne to zrobi, więc Bruksela nie uchroni ich przed zarzutami. Na liście są m.in. eks-prezes Orlenu Daniel Obajtek, Maciej Wąsik, Mariusz Kamiński, Ryszard Czarnecki.
Prokuratura nie spieszy się, i słusznie. Lepiej, aby wnioski o uchylenie immunitetu były dobrze przygotowane i uzasadnione. To wszak będzie pierwszy krok do powstania aktu oskarżenia.
Przy układaniu list Lewicy też nie obyło się bez awantur. Senator i lider struktur partii na Śląsku Maciej Kopiec w portalu naTemat powiedział: - Liderzy, a przede wszystkim Robert Biedroń, postanowili zadziałać na szkodę partii. To Biedroń układał listy do Parlamentu Europejskiego i ułożył je tak, żeby pracę w Brukseli zyskali: Robert, jego partner Krzysiek i bliska koleżanka Joanna.
Chodzi o Śmiszka i Joannę Scheuring-Wielgus. Biedroń zaprzecza: listy były zatwierdzane przez całe kierownictwo Lewicy jako efekt kompromisu pomiędzy środowiskami ją tworzącymi.
Nie obyło się też bez kłótni na Śląsku. Ostatecznie europoseł Łukasz Kohut ewakuował się z Lewicy i zameldował się na listach KO. Z kolei Marek Balt zaatakował kandydata Razem Macieja Koniecznego, wypominając mu przeszłość, m.in. alkoholizm.
Konieczny odpowiedział: "Jestem trzeźwym alkoholikiem. Nie piję już od 20 lat. Setki tysięcy osób zmaga się w Polsce z chorobą alkoholową. Wielu waha się w tym momencie, czy podjąć terapię. Żenujące obelgi z pewnością nie pomagają. Warto sięgać po profesjonalną pomoc. Z tego da się wyjść". W mediach społecznościowych zyskał wiele głosów wsparcia, a Balt zebrał krytyczne opinie. Przyczyna tej wymiany zdań jest prosta: Konieczny zajął miejsce Balta na liście do europarlamentu.
Ojczysty kraj Samera A., do niedawna szefa szwajcarskiej spółki Orlenu, która miała handlować ropą. A tak handlowała, że
zapłaciła m.in. 25-letniemu Chińczykowi z Dubaju ponad 1,5 mld zł, ale polska firma tej ropy nigdy na oczy nie zobaczyła. Pieniądze wyparowały.
To Obajtek postawił na czele szwajcarskiej spółki OTS Samera A. mimo ostrzeżeń wewnętrznych służb bezpieczeństwa Orlenu — ustalił Onet. Służby wskazywały na podejrzenia o kontakty Libańczyka z Hezbollahem i jego zamieszanie w nielegalny obrót ropą z Iranu. Samer A. wszystkiemu zaprzecza, czuje się polskim obywatelem, który jest prześladowany. Faktem jest jednak, że OTS wpłacił, wbrew standardom rynkowym bez żadnych zabezpieczeń, zaliczki na konto pośredników, z którymi wcześniej nie współpracował. Chodziło o zakup ropy naftowej i produktów ropopochodnych głównie z Wenezueli.
Obajtek twierdzi, że strata 1,5 mld to wina obecnych władz Orlenu. Jednak ropa miała pojawić się u nas na przełomie 2023 i 2024 roku, a statki przypłynęły puste. Zaś potężny faworyt Kaczyńskiego zarządzał paliwową spółką do końca lutego, w kluczowym momencie to on odpowiadał za to, co w niej się dzieje. Rząd Tuska powstał zaś bardzo późno, bo prezydent Andrzej Duda najpierw powierzył misję tworzenia rządu Morawieckiemu. Nowa ekipa nie miała szans zapobiec stratom.
Nie wygląda to dobrze: zaledwie po kilku miesiącach pracy czterech ministrów rządu Tuska opuszcza stanowiska i wyjeżdża do Brukseli. To Marcin Kierwiński, Borys Budka, Bartłomiej Sienkiewicz i Krzysztof Hetman. Zostawiają niedokończone projekty i rozgrzebane sprawy. Co więcej, wcześniej niektórzy zapewniali, że do Parlamentu Europejskiego się nie wybierają. Sienkiewicz wręcz określał europarlament mianem cmentarzyska politycznych słoni.
Rotacja jest nie do końca zrozumiała dla opinii publicznej, a Koalicja Obywatelska nie była w stanie wyprodukować przekonującej opowieści, dlaczego ta zmiana warty jest potrzebna. Od biedy można sobie tłumaczyć wyjazd Sienkiewicza faktem, że został oddelegowany do ryzykownej akcji z przejęciem TVP z rąk PiS, misję wypełnił, więc resort można było przekazać pod kontrolę Hanny Wróblewskiej, która jest znaną postacią w świecie kultury. Aby twórcy i artyści mogli mieć poczucie, że ministerstwo jest niejako w ich rękach.
Wspominałam o Beacie Kempie, która zanikła w kampanii, ale u wielu kandydatów oraz kandydatek obserwujemy brak wyrywności politycznej.
Przyczyną może być Pegasus. Osoby te miały go w telefonie lub kontaktowały się z kolegami, którzy byli inwigilowani. I teraz drżą, że nastąpi jakiś przeciek dotyczący ich życia prywatnego. Siedzą cicho, nie atakują nadmiernie Koalicji 15 Października.
Oficjalnie wiemy, że wezwania do prokuratury w charakterze świadków w śledztwie dotyczącym nadużyć Pegasusa dostali Ryszard Terlecki, Krzysztof Sobolewski, Marek Suski, Dawid Jackiewicz, Jan Krzysztof Ardanowski i Marek Kuchciński. Ale to nie musi być pełna lista, a poza tym posłów PiS podsłuchiwano nie tylko za pomocą Pegasusa.
Ówczesny szef MSWiA Marcin Kierwiński chciał wygłosić wzniosłe przemówienia na cześć strażaków, ale jego mowa był dość dziwna. Niektóre sylaby znikały, można było odnieść wrażenie, że minister ma problemy z mówieniem. Fani PiS w mediach społecznościowych zawyrokowali, że jest pod wpływem alkoholu.
Minister, widząc falę komentarzy, pojechał na policję i zbadał trzeźwość alkomatem. Wyjaśniał, że były problem z nagłośnieniem. Wielu komentujących nie dawało jednak wiary wynikom badania, nie przekonywało ich to, że godzinę później Kierwiński występował przed kamerami i było oczywiste, że jest trzeźwy. Dwóch Sherlocków Holmesów z Suwerennej Polski, czyli Janusz Kowalski i Sebastian Kaleta, wyruszyło na posterunek policji, by sprawdzić, czy faktycznie badanie miało miejsce. I odkryli, że wszystko się zgadza: Kierwiński był, nazwiska policjantów są prawdziwe.
Po jakimś czasie w mediach społecznościowych można było obejrzeć - m.in. na profilu dziennikarza Radia Zet Mariusza Gierszewskiego - filmik, na którym jeden z szefów straży pożarnej pasował podwładnych w tym samym miejscu i jego głos brzmiał równie dziwnie jak Kierwińskiego.
Tusk na X w dniu badania alkomatem : "Boska Iga 2:1 (Królowa na długo), moja Lechia 3:0 (prawie ekstraklasa), no i Kierwiński O.0. Magiczny wieczór.
To niesamowite, że takie postaci, jak prof. Ryszard Legutko – jeden z najbardziej cenionych przez prezesa PiS intelektualistów - czy prof. Zdzisław Krasnodębski zostali przez Kaczyńskiego odstawieni na boczny tor, a Czarnecki czy Dominik Tarczyński, znany z prostackich odzywek i knajackiego języka, są na pierwszej linii.
Znak czasu: w taką właśnie stronę zmierza PiS.
A konkretnie rodzina europosła PiS Grzegorza Tobiszowskiego. Nowogrodzka mu nie dała miejsca na listach, bo mówiło się, że „jest kojarzony" ze sprawą swojej partnerki Tatiany A., która w październiku 2022 r. została aresztowana pod zarzutem płatnej protekcji.
Ale potem wyszło na jaw, że europoseł ma co nieco na własnym sumieniu. Onet ujawnił wstrząsające nagrania, które pokazują, jak pastwił się nad partnerką. Wcześniej stosował przemoc wobec żony, senatorki PiS. Miał ją nazywać "dziwką" i "downem" oraz groził, że "zniszczy ją jak pluskwę". Tobiszowski w wulgarny sposób wyzywał i obrażał także Tatianę A. oraz jej dzieci. Kobieta wezwała policję. Europoseł w szale demolował przedmioty.
Przed związkiem z Tatianą A. Tobiszowski był przez wiele lat żonaty. W maju 2019 r. jego żona Dorota wniosła o rozwód z powodu awantur i agresywnych zachowań męża. W tym samym roku z sukcesem startowała do Senatu z poparciem PiS. Obecnie jest radną sejmiku województwa śląskiego.
W PiS to normalne, że żony lub byłe żony przychodzą się skarżyć na małżonków do Kaczyńskiego, a prezes na pocieszenie daje miejsca na listach do parlamentu lub samorządu, aby zapewnić im jakiś dochód. To się nazywa polityka prorodzinna. A prezes jest jak dobry ojciec, który zamiata afery rodzinne pod dywan.
W kampanii wyborczej padło ważne pytanie: Czy ty już wiesz, gdzie będziesz parkował swój samolot?
A teraz serio: pewnie zastanawialiście się, po co nam ten cały Centralny Port Komunikacyjny. Otóż nie parkingi dla samochodów będą w przyszłości problemem, ale lotniska, na których Polacy będą trzymać swoje samoloty. To wizja prezydenta Andrzeja Dudy.
- Jeżeli będziemy się rozwijali i będziemy coraz zamożniejsi, to coraz więcej ludzi nie tylko będzie chciało korzystać z transportu lotniczego, ale proszę państwa, będzie miało swoje samoloty, będą potrzebowali miejsc, gdzie te samoloty będą mogły być parkowane - powiedział prezydent w Koninie, gdzie wspierał kampanię swojego współpracownika Wojciecha Kolarskiego.
Tusk nie przepuścił okazji. Na platformie X napisał: "Pan Prezydent dodaje skrzydeł. I to ile!".
Beaty Szydło, która pogrążyła macierzystą partię.
Była premierka oświadczyła, że Tomasz Szmydt, który uciekł na Białoruś, mógł być agentem Łukaszenki za poprzednich rządów Tuska.
Wobec tego jak to możliwe, że agent został zatrudniony w resorcie sprawiedliwości? Jako bohater afery hejterskiej był tam wiernym żołnierzem Ziobry. Jak to możliwe, że przez osiem lat nie został wykryty? To by oznaczało, że nasze służby specjalne są nieudolne.
Inna sprawa, że to, iż służby już pod kontrolą obecnej ekipy pozwoliły Szmydtowi wyjechać, też o nich dobrze nie świadczy. Choć można obecny rząd usprawiedliwać tym, że działa stosunkowo niedługo i nie miał dość czasu, by uporządkować bałagan po PiS.
Dariusza Mateckiego. Portal Szczecińskie24.pl dostawał pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, choć te środki miały być na pomoc ofiarom przestępstw. Ale ziobryści używali ich do budowy swojego zaplecza medialnego i jednym z przykładów jest właśnie ten portal.
Matecki na platformie X tłumaczył, że absolutnie nikt tam go nie promował: "Jedyna promocja jaka była na tym portalu to promocja Funduszu Sprawiedliwości, w tym możliwości uzyskania pomocy". Dziennikarze "Wyborczej" pokazali jednak, że promował – portal zamieszczał jego tweety w całości. A Sebastian Klauziński z Oko.press przypomniał tytuły z tego portalu.
PSL na czele z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, wspomagany przez część konserwatywną Polski 2050, blokuje wiele projektów światopoglądowych. Chodzi m.in. o ograniczenie religii w szkołach do jednej godziny oraz związki partnerskie.
Kosiniak pamięta, jak PiS przypiął mu łatkę "tęczowego" Władka, bo jego ludzie w poprzednich wyborach europejskich startowali na liście razem z reprezentantami lewicy.Teraz Trzecią Drogę w słuszności obecnej strategii utwierdziły ostatnie wydarzenia w Warszawie: prezydent stolicy Rafał Trzaskowski wydał decyzję, że krzyże nie mogą wisieć w urzędach. I w ostatnim rankingu Onetu zaliczył najwyższą spośród polityków stratę zaufania.
Niemniej po wyborach może uda się coś ustalić w sprawie związków partnerskich, bo strach przed proboszczami trochę osłabnie.
W Orlenie odnaleziono złotą komnatę. Tajny gabinet Daniela Obajtka, do którego dostęp mieli tylko nieliczni pracownicy spółki. W luksusowym pokoju, pełnym złota i kosztownych mebli prezes koncernu miał przyjmować gości między innymi z Arabii Saudyjskiej. - Wnętrze zostało dopasowane do rangi spotkań - tłumaczyli byli współpracownicy Obajtka.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Akurat Bodnar mnie pozytywnie zaskoczył. Nie spodziewałem się że ten " misiowaty intelektualista " z wyglądu tak sprawnie odbetonuje prokuraturę. A Tusk odblokował miliardy z KPO....a w pół roku nie da się naprawić całego zła ostatnich ośmiu lat.
Kradli,ale uczciwie kradli!
Ich wyborcy powoli wymierają, ale dopóki żyją partii nie opuszczą. Tacy już ludzie są
A co ma się dziać? Czekają na koniec kadencji Naczelnego Ułaskawiacza, bo ułaskawienie chroni delikwenta dożywotnio przed odpowiedzialnością. Tego chyba nie chcemy?
Cimoszewicz rozjechał, no i czy coś mu się stało?, a gęba Mraza mnie odraza, Panie komentatorze, znający się na wszystkim.
Złe nagłośnienie kontra szwindle pisuaru i suwpolu czy jak tam się ta banda teraz nazywa?
Złe nagłośnienie kontra niszczenie ludzi przez kurfisję?
Poważnie?
Spójrz, kto jest autorką...
Zacząlem czytać ten alfabet ze szczegolnym oczekiwaniem na literę "K lub J".. Jacka Kurskiego pomijam. Znam jedna jednego osobnika na K. Kur dupel, konus, kwak, kłótnik, kolaborant czy w koncu k***a prezes. Na "J" tez bym coś znalazł. Np. Ye*bany Jaroslaw? Puszczą ten tekst?
Taki pięknie obraźlwy tekst o obywatelu na "K"i ewentualnie " J" wcisnąłem ci w odpowiedzi. Nie użyłem bluzgow, bardziej obraźliwe - (ciągle cenzuralne) wykropkowałem, przetrwal cale 80 sekund. Brawo cenzura w gw ( tym razem malymi literami, przestajecie zasługiwać na wielkie)
Uprzejmie przepraszam, @ironic, mój skasowany tekst i ten obecny był jednak skierowany do @ krynolinka. Sorry.
Przy pierwszym czytaniu nie zauważyłem Antoniego Macierewicza, który jest wyrazicielem i uosobieniem trójcy pisowskich *ideałów* takich jak:
- bezczelne kłamstwo,
- niepohamowany ciąg na publiczne pieniądze,
- niebotyczna hipokryzja.
Jednak po sprawdzeniu znalazłem wzmiankę o Antonim pod literą C poświęconą czaszkom ze spotu KO oraz ruskim agentom.
Został więc skrzywdzony przez panią Redaktor, bo zasługuje na sążnisty elaborat pod niemal każdą literą.
Dobra zgadzam się, niech twoje bejbiki tutaj nie mieszkają.
Ach, jak mi wisi gdzie twoje dzieci będą mieszkać - i czy w ogóle istnieją.
Aww...hello Mr Cépage, how have you been mate... where do you live, again? Aye, in Vaud/ Switzerland... :D
Chyba nie bardzo cię tu zrozumiano. Jako długletni emigrant prawie na każdy urlop przyjeżdżam do Polski. To mój kraj i bez zadęcia ten kraj kocham. Jako student walczyłem całkiem solidnie i boleśnie o obalenie komuny, nie chcę się jednak do "kombatantów" zaliczać. Przychylam się jednak nieco do twojej opinii, niestety. Polska, choć osiągnęła sukces, zaczyna być jednonarodowymi Bałkanami Europy. Dzieki ci Jaroslawie i przy okazji **** ci w ****. Sumiennie spełniles misję podziału kraju. Pochodzę z Lublina, nikt z moich znajomych/ przyjaciół nie jest pissiorem albo konfederusskim, a ciągle słyszę w komentarzach, "oddajcie tych na wschod od Wisły ruskim". Piszą to na przyklad ludzie z Poznanua, gdzie kult Lecha Poległego kwitnie. Tak ruska agentura podzieliła naród. Tego przez długie lata nue da się zszyć. Przykre.
Erozja poparcia dla PiS zacznie się wtedy, gdy zacznie się rozliczanie PiS.
Gdy suweren zobaczy Obajtka w kajdanach, Glapińskiego wyrzuconego z nielegalnie zajmowanego gabinetu, Ziobrę z paskiem na oczach, plus kilka prokuratorek wypadłych z okna, wtedy uwierzy, że Kaczyński przegrał.
Na razie są trzy operetkowe komisje i jedna randomowa urzędniczka w areszcie.
Erozja elektoratu PiS nie zacznie się wraz z rozliczaniem PiS. Rozliczenia mobilizują elektorat PiS, co widzieliśmy na przykładzie Wąsika i Kamińskiego, a także przejmowania mediów. Obajtek, Galpiński czy Ziobro w kajdankach sprawią, że pisowcy będą jeszcze bardziej przekonani, że prześladuje się dobrych patriotów, a nowa władza to zdrajcy i nie-Polacy. Rozliczenia mogą zniechęcić do PiS jedynie tych jego wyborców, którzy głosowali koniunkturalnie. Na twardy elektorat zadziała dokładnie odwrotnie.
Chce jak to widzę.
Powinno być jeszcze: kryminalista.
Jest nadzieja, że co za dużo, to i świnia nie zje...