Nie, ja nie narzekam na bezduszność ludzką dzisiejszą: tony ryb… Jeżeli, to na moją własną, jeżeli jest to rachunek sumienia, to mój własny.
Czy bowiem przyszło mi do głowy, serca raczej, że mamy do czynienia z tragedią. Ryba, dusząc się, cierpi. Mniej niż duszący się homo sapiens? Gdyby te zwierzęta umiały jakoś piszczeć, rozmawialibyśmy także i o tym. „Ale ryby i dzieci głosu nie mają".
Zanim wysłałem ów tekścik do redakcji, usłyszałem, chyba w Radiu TOK FM, że woda też ma swoje prawa. W każdym razie jednak nie cierpi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze