Po raz pierwszy od 40 lat Rio Grande, piąta co do długości rzeka USA, wysycha. To problem nie tylko dla mieszkańców, ale też dla zamieszkujących rzekę organizmów. Przede wszystkim dla niepozornej, nie dłuższej od małego palca dłoni strzebli srebrzystej (Hybognathus amarus), która od 1994 roku jest zaklasyfikowana jako zagrożona wyginięciem i żyje tylko w tej rzece.
Ta ryba zajmuje już tylko około 7 proc. swojego historycznego zasięgu, do czego przyczyniło się przecinanie Rio Grande tamami. W ostatnich latach pojawiło się nowe zagrożenie - zmiana klimatu, za którą przestały nadążać działania ochronne, polegające przede wszystkim na wypuszczaniu odhodowanych w sztucznych warunkach ryb.
Wszystkie komentarze
-
Mam wrażenie, że należę do nielicznego (proporcjonalnie do reszty ludzkości) jeszcze grona Kasandr - dla mnie zmiana klimatu już jest, w Polsce widoczne tego faktu ślady doświadczamy od 20-25 lat.
Co zrobiły nasze rządy - nic - jeszcze szybciej piłowały tę gałęź na której siedzimy. Wszystko to w imię rozwoju, zapominając, że w końcu zdechniemy od gorąca, braku wody, jedzenia - może na bardzo wysokim etapie rozwoju lecz większość z nas umrze w bardzo niekomfortowych warunkach.
Moją frustrację pogłębia świadomość, że tę hekatombę przeżyje grono multimilionerów, miliarderów, którzy już teraz przygotowują schrony dla siebie i swoich rodzin, a którzy swoim bezrozumnym działaniem przyczynili się to tej przyszłej katastrofy
Sa tam pojedyncze bogate miejscowosci i sporo bogatych ludzi ma swoje domy (bo to jest w dobrym stylu miec jeden z domow w Santa Fe albo Taos..), ale ogolnie to raczej kiepsko z kasa.....