Dzwon, który bije dziś Francji, bije także Polsce i całej Europie. Od tych wyborów zależy los Unii i polskiej demokracji.

Gniew i obrzydzenie budują dziś najliczniejszą partię we Francji – tych, którzy nie chcą głosować bądź oddadzą nieważny głos w wyborach prezydenckich w niedzielę. A może być ich nawet ponad 30 proc., co w takim głosowaniu jeszcze się nie zdarzyło.

– Wszyscy kandydaci przypominają sępy zgromadzone nad kawałkiem mięsa. Ale mój piękny kraj to nie jest mięso, a ja nie zagłosuję na sępa – mówi Victoria, lat 18.

Cédric, 32 lata, audytor: – Nasza demokracja jest przeżarta sklerozą, ci zaś, którzy mówią, że nas reprezentują, nie są tego godni.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze