Po ostatnim zawale miałem w szpitalu leżeć do pięciu dni - wspomina Tomasz. - Ale poprosiłem lekarza, żeby wypisał mnie w pierwszym możliwym terminie, bo jestem nogami mojej żony.

Strome schody prowadzą na poddasze. Marek, który mieszka na górze, w zeszłym roku szedł nimi może dwa razy.

– Na pewno w Wigilię. Na parterze mieszkają rodzice Karoliny – mojej partnerki – i jej brat. My z synami tutaj.

W pokoju Marka stoją dwa łóżka, stolik nocny, stół i szafka z telewizorem. Marek siedzi na łóżku w koszulce i spodniach dresowych. To jeden z dwóch zestawów, jakie ma. Uważa, że teraz więcej nie potrzebuje. Stopy ma bose. Nogi bardzo opuchnięte. Jedynie klapki jest w stanie włożyć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej