W moim batalionie partyzanckim 27. Pułku Piechoty AK większość oficerów - łącznie z dowódcą kpt. "Warszycem" - to byli chłopi, często nauczyciele wiejscy.

Warto pochylić się nad losami Narodu, a więc głównie szlachty i jej spadkobierców –inteligencji oraz chłopstwa. Pamiętajmy jednak, że pańszczyzna nie była czymś koniecznym. Na zachód od Łaby pańszczyzny nie było. Były czynsze, znacznie wyższa efektywność gospodarstw chłopskich i wyższy poziom kultury społecznej. U nas pańszczyzna, ekonomicznie nieefektywna, to była chłopska nędza i bierność, po strasznych wojnach XVII i XVIII wieku. I tu Majmurek ma rację.

Równocześnie pamiętajmy, że uwolniony z pańszczyzny chłop dość szybko się bogacił i mnożył, a także osiągał żywą świadomość narodową. Powstania wielkopolskie i śląskie, a także wojna bolszewicka w 1920 r. – to już były zrywy chłopskie. Był Piłsudski – szlachcic, ale byli też Witos i Korfanty. Awans społeczny chłopstwa po II wojnie to również wynik wyniszczenia znacznej części postszlacheckiej inteligencji – rozstrzeliwanej przez Niemców i likwidowanej przez Stalina. Zwracam też uwagę, że w 1944 r., jak bolszewicy przyszli i zarządzili likwidację majątków, było ich już bardzo niewiele. Może 10 proc. stanu sprzed 20 lat.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Patrząc na potomkow szlachty takich jak Marek Suski czy pan Radziwiłł, nic dziwnego że I Rzeczpospolita upadła, IV zaraz tez upadnie...
    już oceniałe(a)ś
    63
    1
    Gdzieś w okolicach wczesnego liceum miałem ambicję przeczytać wszystkie co bardziej wartościowe dzieła literatury polskiej i światowej. W ten sposób dotarłem do "Kordiana i chama" Kruczkowskiego, którego lektura pozwoliła mi otrząsnąć się z bogoojczyźnianych i narodowo-patriotycznych bzdur, którymi nasiąknięta była polska szkoła w owych czasach (tj. wczesnego stanu wojennego, sic!). Potem już poszło z górki i dzisiaj jestem w pełni internacjonalistą.
    W ogóle wiele zawdzięczam lekturom. Parę lat przed Kruczkowskim zupełnym przypadkiem w moje ręce wpadło "Niebo w płomieniach" Parandowskiego, po którym (i po lekturze wielu innych książek czytanych przez młodego bohatera tej powieści) pożegnałem się z wiarą w Boga.
    Na studiach leciałem już po klasykach marksizmu i współczesnych socjologach amerykańskich (którzy - wbrew pozorom - są bardzo postępowi). I odtąd fragmentem mojej osobowości jest negacja istnienia narodów (rozumianych w sensie obiektywnym) i bzdur o ciągłości kultur. Polskie chłopki szlachcic gwałcił w ramach prawa pierwszej nocy. Czemu ich potomkowie mieliby się przejmować bajaniami ich ideologów?
    @pawel_zet1
    <<< I odtąd fragmentem mojej osobowości jest negacja istnienia narodów (rozumianych w sensie obiektywnym) i bzdur o ciągłości kultur. Polskie chłopki szlachcic gwałcił w ramach prawa pierwszej nocy. >>>

    Widzę, że fragmentem Twojej osobowości jest również negacja rzeczywistości ;-P Ius primae noctis nigdy nie było znane w Polsce i jest dyskusyjne czy było znane w ogóle gdziekolwiek w Europie (być może przez krótki nas na przełomie XIII/XIV w kilku zakątkach południowej Francji, ale nie jest to pewne). Generalnie funkcjonujący do dziś jego stereotyp wymyślono w czasach Oświecenia na fali ogólnej mody na zmyślanie sobie różnych średniowiecznych przeżytków, z których można by się z wyższością ponabijać (tak samo wtedy wymyślono m.in. "autentyczne" pasy cnoty ect.).

    Btw. akurat zarówno narody, jak i ciągłość kultur istnieją jak najbardziej obiektywnie; możesz oczywiście uważać, że mogłyby nie istnieć, albo nawet że lepiej by było gdyby nie istniały, natomiast negowanie faktu ich istnienia jest cokolwiek surrealistyczne ;-)
    już oceniałe(a)ś
    22
    19
    @kapitan.kirk
    Trzeba jeszcze tylko rozstrzygnąć czyja wersja jest obiektywnie prawdziwa, jeśli chodzi o to, kto do tego narodu nie należy, co ostatnio jest gorącą dyskusją, he he.
    już oceniałe(a)ś
    19
    0
    @kapitan.kirk
    Przepraszam ale sam widziałem wykuty w żelazie pas cnoty, z dwoma otworami (otworkami bardziej) na potrzeby fizjologiczne. Było to na zamku w Opocznie, niedaleko Hradec Kralove, w ówczesnej jeszcze Czechosłowacji. Był umieszczony w centralnym punkcie gabloty. Nie pamiętam niestety informacji umieszczonej na tabliczce. Jednak z pewnością był autentyczny.
    już oceniałe(a)ś
    13
    3
    @kapitan.kirk
    1. Czy ja jestem Polakiem czy nie? Jak to niby rozstrzygniesz? Mówię po polsku, jest to mój język ojczysty. Podobnie jak język rodziców i dziadów. Jestem produktem kultury polskiej i jej szkolnictwa. Mimo to twierdzę, że nie jestem Polakiem i Polskę mam tam, gdzie słońce nie dochodzi. Czy zatem jestem Polakiem, a nie jest nim Amerykanin polskiego pochodzenia, który nie zna w ząb polskiego, ale uważa się za Polaka? Jak niby obiektywnie stwierdzić, kto jest Polakiem? A jeśli się nie da, to nie ma obiektywnie narodu polskiego.
    2. To, że nie było prawa pierwszej nocy, to jest właśnie legenda. Są dowody, że takie zjawisko funkcjonowało. Niezbite dowody. Fakt, że nie z Polski, ale w naszym rejonie Europy stosunki społeczne były akurat bardziej dzikie niż w Europie Zachodniej, więc myślę, że to dość prawdopodobne.
    już oceniałe(a)ś
    17
    7
    @kapitan.kirk
    BTW: oczywiście kultura też jest nieciągła. Co prawda, dzieci się uczą na Mickiewiczu, ale co niby Polska XVII-wieczna ma wspólnego z Polską dzisiejszą? Problemem Polski XVIII wieku było to, że mieszczaństwo było pozbawione praw, a pełnię władzy sprawowała szlachta z udziałem stanu duchownego. Dzisiaj kultura jest tworzona przez potomków chłopów, którzy w XVIII wieku nie mieli zielonego pojęcia o istnieniu kultury szlacheckiej, bo ich rozrywki polegały na chlaniu wódki w karczmie. Faszeruje się dzieciom głowy treściami programowymi układanymi centralnie przez MEN, a jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że istnieją głębokie różnice między wschodem a zachodem Polski, które w niejednym kraju mogłyby stać się argumentem do podziału kraju (i tzw. narodu) na dwa.
    już oceniałe(a)ś
    16
    3
    @kapitan.kirk
    Ciagłość kultur nie istnieje tzn. istnieje tylko w takim sensie, jak ciągłość linii ewolucyjnych bo i kultury nieustannie ewoluują. Czy mamy coś wspólnego ze starożytnymi Rzymianami -poza tym, że przejęliśmy po nich w spadku parę wynalazków (głównie niematerialnych, jak prawo) oraz trochę słownictwa? Tyle samo, co z cynodontami, od których - jak wszystkie ssaki - pochodzimy. Natomiast nawet jeśli uznamy, że obiektywnie istnieje zarówno ciągłość kultur, jak i narody (co jest samo w sobie mocno dyskusyjne, bo samo pojęcie narodu jest mocno rozmyte i np. po rozpadzie Jugosławii zdarzało się, że jeden brat uważał się za Serba, a drugi za Chorwata), to wciąż nie wynika z tego, że są to jakieś obiektywnie dobre wartości, których należy bronić i z których należy być dumnym.
    już oceniałe(a)ś
    16
    4
    @sokrates50
    Niestety, spośród wystawianych ongiś w kolekcjach "autentycznych" pasów cnoty, najstarsze datowane są najodważniej na koniec XVIII wieku ;-)
    już oceniałe(a)ś
    5
    6
    @sokrates50

    Ja zas widzialem zelazna dziewice, ktora to tez tak naprawde zostala wymyslona w 19 wieku jako atrakcja do gabinetu strachu.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @pawel_zet1
    <<< Czy ja jestem Polakiem czy nie? Jak to niby rozstrzygniesz? >>>

    W ogóle nie będę tego rozstrzygał, bo jest to wyłącznie Twoja sprawa (tj. Twojej samoidentyfikacji).

    <<< Jak niby obiektywnie stwierdzić, kto jest Polakiem? >>>

    Należy go o to zapytać. Jeżeli powie, że jest Polakiem, to znaczy że jest.

    <<< To, że nie było prawa pierwszej nocy, to jest właśnie legenda. Są dowody, że takie zjawisko funkcjonowało. Niezbite dowody. >>>

    Nie, nie ma takich dowodów, a już szczególnie "w naszym rejonie".
    już oceniałe(a)ś
    6
    7
    @arthur_dent
    <<< Ciagłość kultur nie istnieje tzn. istnieje tylko w takim sensie, jak ciągłość linii ewolucyjnych bo i kultury nieustannie ewoluują.>>>

    Ale ja też i niczego innego nie miałem na myśli :-)
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @pawel_zet1
    Dziedzic rżnął którą chciał i żadne prawo nie było mu do tego potrzebne.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @pawel_zet1
    U nas, jak to u nas. Może i ius primae noctis nie było formalnym prawem, ale je ochoczo stosowano, a nawet go nadużywano.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @kapitan.kirk
    To, co napisałeś, oznacza właśnie, że przyznajesz mi rację. Obiektywnie nie ma narodów. Są tylko jakieś zbiorowiska ludzi, którzy twierdzą, że należą do pewnego narodu. Ot, takie tam mają widzimisię. Subiektywną decyzją określają się jako Polacy. Co więcej, jeszcze w XIX wieku większość osób identyfikujących się dzisiaj jako Polacy nie miała zielonego pojęcia, że są Polakami. Przypomina mi się, jak to w pewnym filmie o odrodzeniu Polski wnuczkowie spierają się z dziadziem mniej więcej w taki sposób: "Dziadziu, a czemu mówisz, że nie jesteś Polakiem?" "A bo co to takiego ta Polska?" "A jak byłeś młody, w wojsku, to nie mówili ci, żeś Polak?" "Jak byłem w ruskim wojsku, to ruski byłem i za cara się biłem" i tak dalej w ten deseń. To, że dzieciom do głów szkoła wtłacza jakieś bajdury, nie oznacza, że istnieje historycznie ciągły, prawieczny Naród Polski. Oznacza to tyle, że inteligencja układająca programy szkolne i próbująca wtłoczyć je dzieciom do głów, ma takie złudzenie.
    A co do prawa pierwszej nocy, kiedyś czytałem to i owo na ten temat i zdaje się, że są nie tylko jakieś wspominki w literaturze francuskiej i włoskiej, ale znaleziono nawet jakiś dokument prawny, zarządzenie miejscowego szlachcica, ze Szwajcarii bodaj. Jakby nie było, nie można mieć większych wątpliwości, jak byli traktowani w dawnej Polsce włościanie, bo to czasy historyczne i pozostało wiele wspominek o częstym używaniu biczyków przez ekonomów.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @kaczmarek
    i są na to dowody (vide: "Dzieci Kazimierza", M. Garapich, nie tak znowu dawno).
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @pawel_zet1
    Tzn. większość osób identyfikujących się jako Polacy w XIX wieku nie miałaby zielonego pojęcia, że są Polakami. Oczywiście nie mówię o 200 letnich Polakach, ale o potomkach chłopów, którzy w XIX wieku uważali się za - powiedzmy - ruskich.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @sokrates50
    ... baca bacę zabił gównem. Kto nie wiezy niechaj biezy, jesce tam to gó... lezy.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @pawel_zet1
    Szlachta
    to Ku Klux Klan.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @pawel_zet1
    <<< Obiektywnie nie ma narodów. Są tylko jakieś zbiorowiska ludzi, którzy twierdzą, że należą do pewnego narodu. >>>

    A, teraz rozumiem - obiektywnie nie ma wiatru, są tylko masy powietrza, które się poruszają :-DDD

    <<< A co do prawa pierwszej nocy, kiedyś czytałem to i owo na ten temat i zdaje się, że są nie tylko jakieś wspominki w literaturze francuskiej i włoskiej, >>>

    Nie ma.

    <<< ale znaleziono nawet jakiś dokument prawny, zarządzenie miejscowego szlachcica, ze Szwajcarii bodaj. >>>

    Konkretnie istnieje dokument z końca XIII w. z południowej Francji, w którym mieszkańcy wsi wykupują się u miejscowego feudała prawdopodobnie właśnie od prawa pierwszej nocy, ale nie na pewno, bo napisane jest to nader niejasno.

    <<< Jakby nie było, nie można mieć większych wątpliwości, jak byli traktowani w dawnej Polsce włościanie, >>>

    Oczywiście, tylko akurat z ius primae noctis nie ma to nic wspólnego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    @kapitan.kirk
    Zgodzę się co do ciągłości kultur jako zjawiska istniejącego obiektywnie. Naród w obecnym znaczeniu tego słowa jest tylko konstruktem wymyślonym - w dużym uproszczeniu - na potrzeby nowożytnych armii, konstruktem niebezpiecznym, bo wyradzającym się w nacjonalizm i szowinizm. Nie da się poza tym sensownie i jednoznacznie zdefiniować czegoś tak płynnego i niestałego jak naród.
    Jarosław Dąbrowski o ile nie negował istnienia narodów jako takich, o tyle twierdził (nie on jeden zresztą), że narodowość jest kwestią swobodnego wyboru. I pamietajmy, że wielu ludzi, a nawet całych grup ludzi dokonywało takich wyborów na przestrzeni dziejów.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @kapitan.kirk
    Takie prawo nie istniało, ale sądząc z zachowanych informacji, wspomnień i papierów u nas po prostu chłopki gwałcono.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @pawel_zet1
    Może nie wiedzieli bo były 3 zabory i trwało to ponad 100 lat, a poza tym byli ubogimi tumanami, których głównym problemem było przezycie na przednowku. Ale te argumenty powyżej to żywcem z propagandy stalinowsko-komuchowskiej.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @pawel_zet1
    Nie uważali się za ruskich, tylko za "miejscowych".
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Najpierw Radziwill, potem szeregowa przedstawicielka wyzyskiwaczy, teraz potomek piastowskich wojów. Kiedy ta seria bzdur sie skonczy? Na szczescie glupota w seri zmiejsza sie. Palme pierwszenstwa chlubnie nosi Radziwill, szeregowa przedstawicielka wyzyskiwaczy tak nabredzila, ze az GW musiala zawiesic komentarze pod jej wspanialym dzielem zycia. Potomek piastowskich wojów natomiast malo nabzdurzyl, bo niewiele powiedzial.
    @MarekWMont
    > Kiedy ta seria bzdur sie skonczy?

    Może jak się pojawi jakiś potomek koczowników z nadwołżańskich stepów, którymi wszyscy jesteśmy?
    już oceniałe(a)ś
    16
    2
    @arthur_dent
    Oto jestem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Czy aby na pewno Andrzej Wielowieyski jest potomkiem piastowskich wojów? A może wiślańskich (rodzinne gniazdo gdzieś między Dębicą a Lublinem i do XIX wieku pisali się "de Trzeblin" co się identyfikuje z "Panieńską Górą"- gustowną ruinką nad Dunajcem)? A co do patriotyzmu szlachty, to trzeba sobie uprzytomnić, że miał on niejedno imię. Wielowieyscy bywali austriackimi szambelanami, i carskimi senatorami. W stanowych państwach szlachta automatycznie stawała się szlachtą państwa zaborczego, choć porządny "rycerz" powinien teoretycznie, po klęsce swojego króla wyzbyć się majątku uzyskanego "za obronę kraju" ale takiego przykładu nie umiem przytoczyć.
    Natomiast kariery robili - i owszem. Ikona prawicy, gen. Dowbor-Muśnicki zmienił wyznanie z katolickiego na protestanckie żeby w rosyjskiej armii awansować, Anders do rosyjskiej armii wstąpił w 1910 gdy w Polsce jeszcze były świeże wspomnienia rewolucji 1905-7...
    A trudno, żeby chłop pańszczyźniany miał świadomość narodową, gdy za każde przewinienie bito go knutami (jak Szelę) i w szerokiej świadomości przygotowania powstańcze w Galicji (w 1946 r) miały służyć "Polakom" do utrwalenia pańszczyzny.
    Co ty zresztą gadać o "narodowości" gdy po najazdach tatarskich całe Podhale było kolonizowane przez ludność z Niemiec? Wymienię tylko Barwałd, Inwałd, Tymbark i dziesiątki innych nazw wsi łącznie z brzmiącą po staropolsku "Wierzbanową" (w dokumentach to Hermanowa)!
    Doradzam poważnie, bądźmy Polakami kulturowo ale Europejczykami politycznie.
    @Skuba
    Dzięki za ten wpis. Bądźmy ludźmi i przestańmy się wywyższać oraz gnoić innych.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    @Skuba
    W imperium rosyjskim polska szlachta musiala sie wykazywac szlachectwem, nie bylo automatu. Potwierdzenie nie bylo oczywiste, wielu rezygnowalo z powodow patriotycznych, wielu nie rezygnowalo z powodow podatkowych.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Skuba
    Troche boje sie tej polskiej "kultury". Zenkami mamy byc???
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Skuba
    Pytanie: Czy aby na pewno Andrzej Wielowieyski jest potomkiem piastowskich wojów?
    Odpowiedź: Nie to potomek Asterixa spowinowacony z Kajkiem i Kokoszem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ja Waćpanie, Łaskawco, jestem potomkiem nie tylko wojów piastowskich, ale też pewnie madziarskich, tatarskich, a nawet teutońskich (nie wiem, czy saskich, czy frankijskich); niewolników średniowiecznych pewnie też, a chłopów pańszczyźnianych na pewno. Kiedyś ludzi było mniej, to jak się "chłop mnożył" (i niekoniecznie bogacił), to się rozchodziło geometrycznie. Najfajniejsze, że ani Waść, ani ja, nie mamy żadnej pewności co do prawości łoża, z którego pochodzimy, więc większość naszej spuścizny (fajne słowo, w kontekście fizjologii eksplikowanej wulgarnie a potoczyście). U Pana można pewnie porobić zabawy DNA, ale nie polecam w kontekście odkryć, że potomkowie Rycha III (od Szekspira), gdy po odnalezieniu jego truchła próbowano potwierdzić genetycznie, że to on, okazali się w większości "nietrafieni" - ich przodkinie musiały trochę oszukiwać swoich jaśnie małżonków. W każdym razie dziękuję, że łaskawie Pan przyznał, że chłopi mogli się na coś elitom przydać, gdy z własnej (ukształtowanej przez pruski wykluczający nacjonalizm, przez wojujący o własne interesy KK, Sienkiewicza i szkołę), nieprzymuszonej (poza ostracyzmem społecznym, karą za dezercję, groźbą linczu) woli, szli umierać za ojczyznę. Z pewnością krzepiące jest, że nie wszyscy potomkowie tych właściwych wojów, uważają, że każdy cham powinien znać swoje miejsce. Ale, tak jak dotąd, zamierzam mieć Wasze pochodzenie w głębokim poważaniu, bo uważam, że jesteśmy (ba! zawsze byliśmy) równi, tylko żebyście to zrozumieli, to musiały rzeki krwi, potu i łez popłynąć, a jest to proces niedokonany, co poświadcza Radziwiłł własnym, nadętym ego. Warto się w tym kontekście przyjrzeć również Jarkowi von Żuliborz: on bowiem żywi przekonanie, że scala całą "szlachtę wyklętą", zwłaszcza gołotę niepiśmienną, ale za to potomków potomków potomków patriotów stanu szlacheckiego (i duchownego, wicie, rozumicie), którzy mają obecnie prawo do pomsty za swoją kondycję nikczemną i naśladowania praszczurów w pięknym dziele harapczenia ochłapów Najjaśniejszej, kultywowania warcholstwa, sobiepaństwa i wyzysku.
    @kaczmarek
    Dzięki za Twoje komentarze. Zarówno dotyczące naszej Wiary (kto, wie ten wie) jak i pozostałych, merytorycznie udanych. Pzdr z Junikowa!
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @kaczmarek
    Dlatego Zydzi uznają jedynie linie matki
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @peteroski
    Mama always rulez
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @Some_say
    Mamy mało czasu i sposobności, by zatrzymać nacjonalizm, głupotę i KK. Dzięki za wsparcie! W górę serca....! No i mam dług wobec Poznania. To całe moje życie.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Przodkowie pana Wielowieyskiego by się z nim nie zgodzili. Car musiał ich zmusić do porzucenia pańszczyzny. Pytanie, czy jego przodkowie zawsze robili to dlaczego zostali szlachtą? Bo Rzeczpospolita Szlachecka upadła przez rozpasanie panów, a nie utrzymujących ich ludzi pracy
    @zak1953
    Czy ja wiem czy przez rozpasanie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @zak1953
    Nie przez żadne rozpasanie tylko nieszczęśliwe położenie geopolityczne. A co do gadania miały warstwy chłopskie w Rosji?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    <<< Na zachód od Łaby pańszczyzny nie było. >>

    Była natomiast na wschód od Łaby - tj. oprócz Rzeczypospolitej, w Prusach, Brandenburgii, Saksonii, Badenii, Bawarii, całym Cesarstwie (Austria, Czechy, Węgry etc.), części Włoch, Europie "osmańskiej (cały prawie Półwysep Bałkański) i w Rosji. Czyli, reasumując, na znacznej większości obszaru kontynentu...

    <<< Były czynsze, znacznie wyższa efektywność gospodarstw chłopskich i wyższy poziom kultury społecznej. >>>

    Była też - w przypadku większości państw zachodnioeuropejskich, nie znających już wtedy pańszczyzny u siebie - przymusowa praca milionów niewolników (de facto) w zamorskich koloniach.
    @kapitan.kirk
    Nie tylko w koloniach. W metropoliach uchwalano "prawo o włóczęgostwie" a manufaktury zapełniały się rękami do pracy niekoniecznie tak, jakby to chcieli widzieć miłośnicy teorii "niewidzialnej ręki rynku". Również w Hiszpanii rozwój nie był typowy dla reszty tego, co na zachód od Łaby (południe było biedne bo wszystko zależało tam od szlachty).
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @kapitan.kirk
    Co mają zamorskie kolonie do naszej pańszczyzny? My też mieliśmy pretensje do posiadania kolonii. Vide Liga Morska i Kolonialna.
    już oceniałe(a)ś
    10
    8
    @ogulec2020
    Mieć niezrealizowane marzenia to jedno, a drugie to trzymać takie wyspy cukrowe na Atlantyku (Francja, Anglia, Holandia, Portugalia) - gdzie trafiała większość murzyńskich niewolników w XVII/XVIIIw. i rzadko kiedy przeżywała rok.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @kapitan.kirk
    Tylko, że w Cesarstwie Habsburgów pańszczyznę zlikwidowano już w XVIII w.
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @Politolog
    Polskę też zlikwidowano w 179r. No i?
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @ogulec2020
    <<< Co mają zamorskie kolonie do naszej pańszczyzny? >>>

    To, ze wyzysk chłopów pańszczyźnianych byl bardzo ciężki, a wyzysk niewolników zamorskich - jeszcze o wiele cięższy.

    <<< My też mieliśmy pretensje do posiadania kolonii. Vide Liga Morska i Kolonialna. >>>

    Ależ to już przecież XX wiek, kiedy o pańszczyźnie i feudalizmie dawno nikt nie pamiętał...
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @kapitan.kirk
    Poczytaj o Szolc-Rogozińskim i zastanów się, czemu takie cóś ma ulicę w Warszawie. Może zrozumiesz, że bycie wyzyskiwanym nie znaczy, że istota ludzka rozumie, że nie należy wyzyskiwać. Polski umysł zniewolony był tak samo imperialno-kolonialny, jak umysły tych, którzy sobie podporządkowali terytorium RP Obojga Narodów (stąd przewrotny tytuł Miłosza). Tylko chwilowo byliśmy w lidze okręgowej. Gdyby u nas mogły istnieć takie plantacje, jak na Karaibach albo na południu stanów, to byśmy mieli taki sam model niewolnictwa. Jeśli chodzi o okrucieństwo wobec zniewolonych, to też kwestia względna - tam były miliony ludzi porwanych i ich potomków utrzymywanych w "obcości" poprzez odmawianie im człowieczeństwa, u nas dziesiątki milionów trochę uczłowieczonych maszyn rolnych i budowlanych. Okrucieństwo Brytoli wobec Irlandczyków, Indusów, czy zbuntowanych niewolników bywało porównywalne. Za to, masz rację, systemowo "czarne niewolnictwo" było apogeum zła naszego gatunku aż do wyczynów hitlerowców i stalinizmu.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @kapitan.kirk
    Polskie kolonie zaczynały się na wschód od Bugu i ciągnęły aż do Smoleńska i Perejesławia. Za morzami też polski wasal miał kolonie: Tobago i Gambię.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @kapitan.kirk
    'Była też - w przypadku większości państw zachodnioeuropejskich, nie znających już wtedy pańszczyzny u siebie - przymusowa praca milionów niewolników (de facto) w zamorskich koloniach.'

    W UK jeszcze na przełomie 18 i 19 wieku spora część matrosów Royal Navy była 'werbowana' do służby poprzez tzw. press gangs, w sumie nie tak odległe w swej działalności od polowań na niewolników. BTW, w sumie każdy pobór do wojska to coś jak przymusowe robienie gladiatorów z niewolników w starożytnym Rzymie.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @kaczmarek
    " Okrucieństwo Brytoli wobec Irlandczyków, Indusów, czy zbuntowanych niewolników bywało porównywalne."

    Widać, że nic nie wiesz o sytuacji niewolników na tzw. wyspach cukrowych na Antylach (należących do Anglii, Francji, Holandii, Hiszpanii) - to były umieralnie, gdzie niewolnik rzadko kiedy przeżywał rok. W XVIIIw. do Ameryki przewieziono 6 mln niewolników - z tego na Antyle 3,2 mln. Do Ameryki północnej zaś 300 tys. Tak podaje E. Rostworowski w: Historia powszechna wiek XVIII s.37.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @Politolog
    <<< Tylko, że w Cesarstwie Habsburgów pańszczyznę zlikwidowano już w XVIII w. >>>

    Bynajmniej - dopiero w 1848.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @j.wronski
    <<< Polskie kolonie zaczynały się na wschód od Bugu i ciągnęły aż do Smoleńska i Perejesławia. >>>

    Nie, nie były to kolonie. Co łatwo poznać po tym, że 1mo nie zostały przez Polskę podbite a przyłączyły się - razem z WKLitewskim - całkiem dobrowolnie, 2do ich ludność, zależnie od stanu, miała identyczne prawa i obowiązki co w reszcie państwa, 3tio nie były w żaden sposób rabunkowo eksploatowane ekonomicznie lub w inny sposób na rzecz reszty państwa.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Szkoda że autor nie raczył zauważyć że powstania Śląskie i Wielkopolskie miały miejsce w de facto Niemczech a nie Polsce. O żadnej pańszczyżnie nie można mówić.
    @pit24316
    Ot tej strony patrząc, to Polski nie było w ogóle od 1795r.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @pit24316
    Ale o dyskryminacji, nierównościach, wyzysku chłopów i pracowników, negowaniu praw kobiet, niewolnictwie ekonomicznym jak najbardziej. Formalne zniesienie pańszczyzny nie uchroniło wielu potomków "włościan" przed niedolą, pracą mieszkaniem w fatalnych warunkach, zwłaszcza na saksach, czy w dużych ośrodkach przemysłowych. XIX wiek był pod wieloma względami paskudny. Zgadzam się, że w Prusach, a potem w Niemczech było może lepiej niż w Rosji i pewnie niż w Austro-Węgrzech, przynajmniej większość umiała pisać, czytała gazety i coś wiedziała o swoich prawach.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @pit24316
    W takim razie rabacja galicyjska nie miała miejsca w Polsce, a w Austrii :-)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @kapitan.kirk
    No i jeszcze w Galicji. Masakra.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0