Od początku pandemii w Warszawie i innych większych miastach regularnie odbywają się sekretne imprezy taneczne. Późnym wieczorem otwierają się piwnice klubów, a taksówki zatrzymują się pod wielkimi willami. Z tygodnia na tydzień imprez jest coraz więcej. – Polacy zaczęli więcej tańczyć i leczyć swoją duszę – mówi mi warszawski didżej. Wyjaśnia, że oficjalnie te imprezy nazywane są często „kursami tanecznymi” lub „terapiami grupowymi”.
Kto organizuje wydarzenia, na których bawi się sto, dwieście, trzysta osób bez maseczek? To w środowisku klubowym tajemnica poliszynela.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Siedz w domu, nikt ci nie kaze wychodzic.
Perfidia tych imprezowiczów i organizatorów tych spędów polega na tym, że ktoś inny przez nich umrze w męczarniach.
Ale przyznaj, złego słowa nie powiesz milionom, które nie noszą maseczek w pracy, bo nie muszą.
ale rozróżniasz ideę wyjścia do pracy i na imprezę?
To tacy nowocześni bojownicy podziemia. Żeby tylko nie powtórzyli Powstania Warszawskiego.
Covid 19 o to sie postara.
Na to licze.
Niejednego z nich, Covid 19 dopadnie. Przeważnie są to ludzie o ograniczonej wiedzy ogólnej, którzy zapewne żadnej książki w życiu nie przeczytali.
Jak ktoś nie chce ucierpieć, to niech nie wychodzi z domu. Proszę sobie robić lockdown, ale we własnym zakresie
I nawet niech państwo komuś takiemu dopłaca z naszych podatków (solidarność społeczna), jeśli jego praca nie może się odbywać zdalnie... Ale inni mają pracować, żyć i utrzymywać gospodarkę w ruchu
W pełni się zgadzam.
z Twoim podejściem się zgadzam, ale ze zdaniem "trudno uwierzyć, że ci muzycy sa aż w tak trudnej sytuacji finansowej" - nie. Oczywiście muzyk muzykowi nierówny, są rozmaite formy uprawiania tego zawodu, ale ci którzy żyli z imprez, z wesel, itp - faktycznie nie mają pracy i dochodów. w ogóe, a nie ze "piętro niżej". Znam osobiście. Kolega się przekwalifikował na kuriera, teraz sie uczy programowania. Na szczęscie młody i nie ma rodziny czy kredytu, czy czegokolwiek, ale są ludzie w innej sytuacji osobistej...
I powinni płacić za swoje leczenie CO DO GROSZA. Za każdą godzinę w spitalu, każdy gazik, każdą strzykawkę, każdą tabletkę. Spłacaliby to prawdopodobnie na tyle długo, że zdążyliby sobie przemyśleć fakt iż skrajny egoizm, idiotyzm i głupota nie popłacają.
Jak ktoś nie chce ucierpieć, to niech nie wychodzi z domu. Proszę sobie robić lockdown, ale we własnym zakresie
I nawet niech państwo komuś takiemu dopłaca z naszych podatków (solidarność społeczna), jeśli jego praca nie może się odbywać zdalnie... Ale inni mają pracować, żyć i utrzymywać gospodarkę w ruchu
Takie oddziały, gdzie zamiast respiratorów i tlenu stoi dobry sprzęt audio.
Btw, w dzisiejszym świecie imprezować i nie móc wrzucić foty na insta..? Bez sensu przecież, pics or it didn't happen
Artykuł jest o scenie warszawskiej.
Tępota, tępota.
Może nie tyle nie wierzą w covid, ile nie wierzą, że może również ich dopaść. Taka narcystyczna, wielkościowa postawa, że ich to nie dotyczy. Większość takich zachowań bierze się z narcystycznej osobowości.